Reklama

Harry Styles ze szczerym i szokującym wyznaniem w magazynie "Rolling Stone"

Harry Styles znalazł się na okładce najnowszego wydania magazynu "Rolling Stone". Artysta udzielił też wywiadu, w którym opowiedział o nowej płycie, którą tworzy, używaniu psychodelików i feminizmie.

Harry Styles znalazł się na okładce najnowszego wydania magazynu "Rolling Stone". Artysta udzielił też wywiadu, w którym opowiedział o nowej płycie, którą tworzy, używaniu psychodelików i feminizmie.
Harry Styles znalazł się na okładce nowego wydania magazynu "Rolling Stone" /Dave J Hogan/Dave J Hogan /Getty Images

Harry Styles (znany w przeszłości z One Direction) to jeden z najpopularniejszych wokalistów na świecie, a od jakiegoś czasu także i aktor. Gwiazdor na swoim koncie ma jeden świetnie oceniany album "Harry Stykes", a rolą w "Dunkierce" Christophera Nolana, zdobył również uznanie krytyków filmowych.

W najnowszym wydaniu magazynu "Rolling Stone" wokalista opowiedział m.in. o nowym albumie, do którego premiery się przygotowuje. Bezpośrednią inspiracją do jego powstania był dla niego seks i przeżywanie smutku. Podzielił się też dosyć szokującym wspomnieniem.

Reklama

"Braliśmy grzybki, leżeliśmy na trawie i słuchaliśmy płyty 'Ram' Paula McCartneya. (...) Tutaj stałem, kiedy braliśmy grzybki i odgryzłem sobie końcówkę języka. Próbowałem wtedy dalej śpiewać z ustami pełnymi krwi. Z tym miejscem związanych jest tyle wspomnień..." – zwierzył się artysta.

Zapytany o zespół One Direction i o to, czy utrzymuje kontakty z kolegami stwierdził, że nie żałuje lat spędzonych w grupie, ale nie utrzymuje już z jej członkami kontaktu. Wyznał też, że nie znalazł w niej przyjaciół.

"Przede wszystkim jesteśmy ludźmi, którzy razem przez to wszystko przeszli. To już zawsze będzie w nas. Nawet jeśli teraz nie jesteśmy sobie tak bliscy, jak kiedyś. Faktem jest, że nawet jeśli grasz z kimś w zespole, to nie oznacza to od razu, że musicie być najlepszymi przyjaciółmi. Nie zawsze tak to działa" - powiedział Styles.

W rozmowie Harry stwierdził, że aktualnie ważne dla niego jest bycie bardziej wrażliwym w relacjach z bliskimi.

"Mam szczęście, że posiadam grupę przyjaciół, którzy rozmawiają o swoich emocjach i są naprawdę otwarci" - mówił o tym, jak wraz z kolegami rozmawiają o męskości, seksualności i tożsamości. "Tata mojego przyjaciela powiedział do mnie: 'Jesteście w tym o wiele lepsi niż my. Nigdy nie miałem przyjaciół, z którymi naprawdę mogłem rozmawiać. Dobrze, że macie się nawzajem, bo mówicie o prawdziwym gównie. My tego nie zrobiliśmy'" - dodał.

Styles zaznaczył również, jak ważne jest identyfikowanie się w dzisiejszym świecie jako feminista. "Myślę, że ostatecznie feminizm uważa, że mężczyźni i kobiety powinni być równi, prawda? Ludzie myślą, że jeśli powiesz 'Jestem feministką', oznacza to, że myślisz, że mężczyźni powinni płonąć w piekle, a kobiety powinny deptać im po szyjach. Nie - uważasz, że kobiety powinny być równe. To nie wydaje mi się szalone. Wychowywałem się z mamą i siostrą - kiedy dorastasz wokół kobiet, ich wpływ jest po prostu większy. Oczywiście kobiety i mężczyźni powinni być równi. Nie chcę zdobywać dużego uznania za bycie feministą. To całkiem proste. Myślę, że ideały feminizmu są dość proste".

Harry Styles przytoczył też cytat z jednego z wywiadów z Davidem Bowiem, który jak zaznaczył, był dla niego ogromną emocjonalną motywacją do tego, co robi.

"Jeśli czujesz się bezpiecznie w obszarze, w którym pracujesz, nie pracujesz w odpowiednim obszarze. (…) Zawsze idź trochę głębiej do wody, niż czujesz, że jesteś w stanie wejść. Zejdź trochę w głąb. A kiedy nie czujesz, że twoje stopy dotykają dna, jesteś we właściwym miejscu, aby zrobić coś ekscytującego" – mówił w wywiadzie David Bowie.


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Harry Styles
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy