Reklama

Glen Hansard: Nowa płyta "This Wild Willing" z teledyskiem "Brother's Keeper". Dwa koncerty w Polsce

Spore zmiany u Irlandczyka Glena Hansarda, pamiętanego z filmu "Once". Właśnie wydany album "This Wild Willing" jest osadzony w duchu otwartości na wynalazki i eksperymenty.

Spore zmiany u Irlandczyka Glena Hansarda, pamiętanego z filmu "Once". Właśnie wydany album "This Wild Willing" jest osadzony w duchu otwartości na wynalazki i eksperymenty.
Glen Hansard prezentuje nowy album /Bobby Bank /Getty Images

W ramach promocji tego materiału Glen Hansard da dwa koncerty - 13 i 14 maja - w Klubie Palladium w Warszawie.

Glen Hansard to założyciel grupy The Frames, która w 2015 roku obchodziła swoje 25-lecie. Jest również połową duetu The Swell Season, który ma na swoim koncie muzykę do filmu "Once", a za singel "Falling Slowly" otrzymał Oscara. Artysta zagrał w filmie główną rolę.

"This Wild Willing" to czwarty pełnowymiarowy albumu Irlandczyka. To kolekcja piosenek, idąca tą drugą ścieżką, gdzie łączy się brzmieniowa pomysłowość z najlepszych dzieł The Frames z dyscypliną, charakterystyczną dla solowej kariery Hansarda.

Reklama

Płyta powstała w Paryżu i została zarejestrowana w studiu Black Box z producentem Davidem Odlumem i grupą muzyków, wśród których znaleźli się klasycznie wyszkoleni irańscy Khoshravesh Brothers (od dawna kojarzeni z Hansardem basista Joe Doyle i ROMY - fortepian, śpiew, aranżacje smyczkowe) oraz dublińscy elektroniczni muzycy Deasy i Dunk Murphy (Sunken Foal).

Ten album jest osadzony w duchu otwartości na wynalazki i eksperymenty.

"Powstał bardzo szybko, bo widocznie w studiu rodziło się coś interesującego. Znalazłem nowy sposób na tworzenia piosenek, każdego dnia improwizowaliśmy nowe pomysły. Gdy jesteś otoczony świetnymi muzykami i robisz swoje najlepiej jak możesz, wyluzuj i pokaż kierunek, pozwalając, aby wszyscy przynieśli coś od siebie i zobacz co z tego wyjdzie. Te piosenki powstały głównie z improwizacji, podążając za melodiami i wątkami" - mówi Glen Hansard.

"Czasami gdy bierzesz muzyczny fragment i się nim zajmujesz, podążasz za nim, powoli budując, może się to przerodzić w coś dziwnego. Niektóre z tych piosenek nie powstały w tradycyjnej formie, to były pomysły zmierzające do konkluzji. Chcę podziękować wszystkim tym świetnym muzykom za przyjście i danie tym piosenkom tego co najlepsze. Wszystko czego potrzebuje piosenka, to być słuchana. Mam nadzieję, że coś z tej muzyki wam się spodoba" - dodaje muzyk.

Był lipiec 2017 r., a Glen Hansard był widziany na ulicach Paryża. Dwa tygodnie wcześniej skończył trasę występując przed frontmanem Pearl Jam Eddiem Vedderem, a od momentu, gdy zdarzył się miesiąc, gdy nie był na scenie, upłynęło pięć lat. W tym czasie wydał płyty "Rhythm And Repose" (2012), nominowaną do nagrody Grammy "Didn't He Ramble" (2015) oraz "Between Two Shores" (2018), zbiór EP-ek. Odbył też podróż, która zaowocowała filmem "Camino Voyage" (2018).

Podczas rezydencji w Centre Culturel Irlandais Hansard przyjechał do Francji, aby nadać kształt nowemu albumowi. Zamierzeniem było stworzenie "akustycznej płyty z niewielkim akompaniamentem" nagranej z udziałem wieloletnich przyjaciół i współpracowników: Joe Doyle'a (bas), ROMY (fortepian, aranżacje smyczkowe i wokal) oraz Javiera Masa (gitara klasyczna, laúd).

Paryż miał jednak inne plany. Pewnej nocy na kolacji, przyjaciółka, autorka i piosenkarka klasyczna Judith Mok przedstawiła Hansarda braciom Khoshravesh, którzy studiowali muzykę klasyczną i tradycyjną w swoim ojczystym Iranie, a następnie przenieśli się do Paryża. Prosty posiłek szybko zmienił się w sesję.

"Bracia Khoshravesh dołączyli do mnie i zostałem przeniesiony. Piosenka nabrała nowej głębi: słyszałem ją inaczej i pojawiły się nowe możliwości. Łatwość, z jaką podążali własną linią melodyczną, która była przychylna mojej, była odurzająca" - opowiada Hansard.

Pod koniec nocy bracia zgodzili się dołączyć do Irlandczyka w studiach Black Box, gdzie miał pracować z producentem Davidem Odlumem. Prosty album zaczął swój interesujący zwrot.

Lista muzyków szybko się rozrastała. Wraz z Joe Doyle'em, Romy i braćmi Khoshravesh, Hansard zaprosił do Dublina do udziału w sesjach takich muzyków, jak Dunk Murphy (Sunken Foal) i Deasy, chcąc zobaczyć, co może wyniknąć z różnorodnych tradycji muzycznych. Każdy dzień był niepisany, definiowany przez otwartość, chęć podążania za duchem chwili, gdziekolwiek ona może prowadzić.

"Gdy jesteś otoczony świetnymi muzykami i robisz swoje najlepiej jak możesz, wyluzuj i pokaż kierunek, pozwalając, aby wszyscy przynieśli coś od siebie i zobacz co z tego wyjdzie" - mówi Hansard.

W ciągu następnych kilku miesięcy pojawiło się więcej muzyków: Graham Hopkins i Earl Harvin (perkusja, instrumenty perkusyjne), Michael Buckley (saksofon, instrumenty dęte i flet), Breanndán Ó Beaglaoich (akordeon), Rosie McKenzie (skrzypce), Aida Shahghasemi (irańska piosenkarka grająca na dafie), Eamon O'Leary (banjo, buzuki i mandolina), Anna Roberts-Gevalt, (skrzypce), Brían Mac Gloinn (Ye Vagabonds, skrzypce), Markéta Irglová (śpiew) i Rob Moose (aranżacje smyczkowe).

Działali bez agendy, bez uprzedzeń co do tego jak zmieniają się sesje. Ale do kwietnia stało się jasne, że powstanie album wynikający z tych grupowych doświadczeń.

"Czasami gdy bierzesz muzyczny fragment i się nim zajmujesz, podążasz za nim, powoli budując. Może się to przerodzić w coś dziwnego" - opowiada Hansard.

Otwierający album "I'll Be You Be Me" pokazuje Hansarda, który waży ryzyko podatności dawania siebie innym. Jego powściągliwy głos przeczy wściekłości sfery instrumentalnej. Poczucie niepokoju odnajdujemy w tajemniczym "Closing Door" i "Race to the Bottom".

Ten ostatni jest rodzajem pamiętnika rezydencji Hansarda w Paryżu: "Chodzi raczej o upadek osoby lub osób niż o ludzki charakter", a jednak trudno uciec od poczucia, że doszło do zbiorowego zmartwienia: z profanacją Joanny d'Arc w jednej pamiętnej linii odzwierciedlając niedawne zniszczenie posągu Marianny - tego wspaniałego symbolu Francji - podczas niepokoi, które nawiedziły kraj zimą 2018 roku.

Jednak na płycie nie tylko znajduje się mrok. "Don't Settle", jeden z nielicznych utworów, które nie zostały nagrane we Francji, zachowuje surową energię koncertów Hansarda. Nie jest ostrzeżeniem, a wskazówką. Wnioski wyciąga w przedostatnim utworze na płycie "Good Life of Song", podsumowując możliwości związane ze ścieżką bardową. "W tym nagraniu jest radość i smutek, spotykające się w świętym miejscu".

Obok nich znajduje się tryptyk piosenek: "Brother's Keeper", "Mary" i "Threading Water", z których każda jest prezentowana tak otwarcie, że łatwo zapomnieć, że eksplorują prywatne, intymne terytorium rzadko spotykane w tekstach Hansarda. Oto muzyk w domu w Irlandii, w październiku, przygotowujący się do zimy. Oto deklaracja miłości. Oto prosta wdzięczność za dobre życie.

Album kończy się zwodniczo prostym "Leave a Light...". Trwające w melodii wspomnienie podróży podjętej z przyjaciółmi, żyjącymi i tymi, którzy płynęli dalej.

W tekście znajduje się postanowienie. "Pożegnaj się więc z długą zimną zimą / I pożegnaj wszystko, co zostawiliśmy / Zostaw światło i wyjdź z cienia / Jesteś jedyną, do której wrócę, by ją odnaleźć". 

Oto szczegóły płyty "This Wild Willing":

1. "I'll Be You, Be Me"
2. "Don't Settle"
3. "Fool's Game"
4. "Race To The Bottom"
5. "The Closing Door"
6. "Brother's Keeper"
7. "Mary"
8. "Threading Water"
9. "Weight Of The World"
10. "Who's Gonna Be Your Baby Now"
11. "Good Life Of Song"
12. "Leave A Light".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Glen Hansard | nowa płyta | teledyski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama