Reklama

Festiwal w Opolu 2019: Scena Alternatywna na zakończenie. Święto Tomasza Lipińskiego

W poniedziałek (18 czerwca) odbył się ostatni koncert tegorocznego Festiwalu w Opolu. Artyści reprezentujący szeroko rozumianą alternatywę zaprezentowali własne utwory oraz bigbitowe klasyki. 40-lat działalności artystycznej świętował Tomasz Lipiński.

W poniedziałek (18 czerwca) odbył się ostatni koncert tegorocznego Festiwalu w Opolu. Artyści reprezentujący szeroko rozumianą alternatywę zaprezentowali własne utwory oraz bigbitowe klasyki. 40-lat działalności artystycznej świętował Tomasz Lipiński.
Tomasz Lipiński wystąpił na zakończenie opolskiego festiwalu (zdjęcie z koncertu Premier) / Mieszko Piętka /AKPA

Tomasz Lipiński wraz z zespołem na scenie pojawił się jako ostatni. Wykonał utwory "Centrala" (posłuchaj!), "Mówię ci, że" (posłuchaj!), "To co czujesz, to co wiesz" (nagrany z Brygadą Kryzys, sprawdź!) oraz "Jeszcze będzie przepięknie" (posłuchaj!).

Reklama

Występ legendy polskiego rocka wzbudził mnóstwo emocji, komentujący na żywo na Twitterze występ muzyka zwrócili przede wszystkim uwagę na jego tęczową muchę. Według sporego grona widzów Lipiński w ten sposób postanowił zagrać na nosie TVP.

Wsparcie środowisk LGBTQ nie wszystkim jednak przypadło do gustu. Z drugiej strony odezwali się krytycy, którzy twierdzili, że artysta, który jawnie krytykuje obóz władzy nie powinien występować na imprezie organizowanej przez publicznego nadawcę.

Do tych głosów, które pojawiały się już i przed festiwalem, ustosunkował się w trakcie koncertu sam Lipiński.

"Wszystkim malkontentom i wszystkim bohaterom Facebooka i herosom sojowego latte chciałem powiedzieć jedną rzecz. Ten festiwal to nie jest festiwal ministrów, prezesów, prezydentów, królów i cesarzy. To jest festiwal piosenki polskiej w Opolu i tego się trzymajmy. Chmury przychodzą i odchodzą, a słońce świeci. I pieśń ujdzie cało proszę państwa" - mówił ze sceny.

"Z wolnością jest tak jak z powietrzem. Póki jest, nie zauważamy go. Kiedy zaczyna go brakować, powolutku zaczynamy się dusić. Niektórzy mają maski tlenowe i butle, wydaje im się, że są bezpieczni" - mówił natomiast przed wykonaniem  piosenki "Mówię ci, że" (sprawdź pełny tekst utworu!).

Młodzi artyści grają bigbit

Zanim na scenie pojawił się jednak legendarny twórca, Festiwal w Opolu przejęli alternatywni artyści: The Dumplings, Rebeka, Barbara Wrońska, Otsochodzi, Miuosh i Lao Che.

Wykonawcy wykonali własne utwory, a nieco wcześniej podjęli się interpretacji klasyków bigbitu. Wszystko ze względu na 60-lecie istnienia gatunku.

W 1959 roku w Gdańsku powstał założony przez Franciszka Wielickiego, zwanego potem "ojcem chrzestnym polskiego rocka", zespół Rhythm & Blues (właściwie: Rozrywkowy Zespół Gdańskiego Jazz-Clubu "Rhythm and Blues"), którego kontynuacją byli Czerwono-Czarni - grupa, która otworzyła Polskę na rock'n'rolla.

Publiczność i widzowie mieli okazję usłyszeć nowe wersje klasyków Czerwonych Gitar, Breakoutu, Grupy ABC, Klanu, Polan czy Dzikusów.

Dla wielu komentujących to właśnie Scena Alternatywna po raz kolejny była najciekawszym wydarzeniem weekendu z opolskim festiwalem.

Co ciekawe, wbrew pierwotnym założeniom, na TVP1 można było obejrzeć cały koncert, a nie tylko jego fragment.

Koncert poprowadzili Agnieszka Szydłowska i Marek Horodniczy.


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Tomek Lipiński
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy