Reklama

Festiwal w Opolu 2019: Burza po występie Katarzyny Pakosińskiej. Żarty z przemocy domowej?

Autorka Feminiskry skrytykowała występ Katarzyny Pakosińskiej podczas Festiwalu w Opolu. Według blogerki jej wykonanie piosenki "W siną dal" z podbitym okiem było naśmiewaniem się z przemocy domowej.

Autorka Feminiskry skrytykowała występ Katarzyny Pakosińskiej podczas Festiwalu w Opolu. Według blogerki jej wykonanie piosenki "W siną dal" z podbitym okiem było naśmiewaniem się z przemocy domowej.
Katarzyna Pakosińska podczas występu w Opolu / Jacek Kurnikowski /AKPA

Przypomnijmy, że Katarzyna Pakosińska wystąpiła podczas drugiego dnia Festiwalu w Opolu podczas koncertu "Walizki moje pełne snów", czyli podróż poety. Aktorka wykonała piosenkę "W siną dal" (sprawdź!), którą w 1979 roku w Opolu wykonali Iga Cembrzyńska i Bohdan Łazuka.

Pakosińska na scenie pojawiła się w zielonej kreacji i okularach przeciwsłonecznych. Aktorka zdjęła je dopiero w drugiej połowie występu, ukazując publiczności i widzom podbite oko. Taka charakteryzacja miała korespondować z piosenką, którą śpiewała.

Reklama

Występ skrytykowała autorka Feminiskry.

"Podczas gdy w Polsce, ponad 400 kobiet rocznie, umiera na skutek przemocy domowej, na Krajowy Festiwal Polskiej Piosenki w Opolu, p. Katarzyna Pakosinska (tu serce boli szczególnie, bo zawsze byłam ogromną fanką jej talentu scenicznego) występuje z piosenką ‘W siną dal’... z podbitym okiem. Nie wiem, kto na to wpadł, co miało to w sumie reprezentować i generalnie, po obejrzeniu klipu, to nie wiem już nic..." - czytamy na profilu.

Pod postem znalazło się ponad 200 komentarzy. Zdecydowana większość wypowiadających zgodziła się z autorką Feminiskry, jednak pojawiły się głosy próbujące bronić Pakosińskiej.

Niektórzy z komentujących zauważyli, że gwiazda telewizji próbowała zaakcentować odejście z toksycznego związku, jednak zrobiła to w mało udany sposób. Występ obejrzeć można pod tym linkiem.

"Ja jej naprawdę nie wciskam podłych intencji. Mam prawo, jako odbiorca, nie zrozumieć celu, czy jej wyrazu artystycznego. Szczególnie jeśli o tak delikatnym temacie, jakim jest przemoc domowa, robi się przedstawienie o tak niskiej wrażliwości. Pani Kasia, pewnie nigdy nie ukrywała sińców pod makijażem, tak mi się przynajmniej wydaje, biorąc pod uwagę 'lekkość' z jaką podeszła do tematu. Gdzieś brakło mi tej 'wymownej puenty', był za to zalotny uśmieszek, siniaczek, publika ryknęła śmiechem i oprócz podbitego, sinego oka i sinej dali, żadnego przekazu 'edukacyjnego' nie znalazłam" - czytamy w jednym z komentarzy autorki pod opublikowanym postem.

Sama Pakosińska swój występ w Opolu opisywała następująco:

"Puenta jest taka, nie wiem czy sobie coś nowego wydumałam i czy o to chodziło autorowi, ale w sumie jest dość optymistyczna i bardzo wpisana w trendy naszych czasów, ponieważ mówi o tym, że kobiety poradzą sobie w każdej sytuacji. Nawet, kiedy ten kochaś odchodzi i organizują sobie sytuację na nowo. Myślę, że będzie czytelnie pokazane w puencie tej piosenki" - mówiła w Radiu Opole po próbach.

"My Polki powinnyśmy uczyć się zdrowego egoizmu. Bo cały czas we krwi mamy zakorzenione, że najpierw mamy dbać o wszystko dookoła, a potem o siebie. I ta piosenka też jest o tym, aby postawić na siebie" - dodała.     

***Zobacz materiały o podobnej tematyce***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Festiwal w Opolu | Katarzyna Pakosińska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy