Reklama

Ewelina Lisowska o braku koncertów. "Człowiek bez pracy czuje się niepotrzebny"

Ewelina Lisowska podzieliła się z fanami przemyśleniami na temat koncertów i obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa. Dała upust emocjom.

Ewelina Lisowska podzieliła się z fanami przemyśleniami na temat koncertów i obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa. Dała upust emocjom.
Ewelina Lisowska skomentowała sytuację związaną z pandemią koronawirusa /Kurnikowski /AKPA

Jedną z grup zawodowych, które najbardziej ucierpiały przez rozwijającą się pandemię koronawirusa, są artyści. 

Niektórzy z nich stracili możliwość zarabiania pieniędzy, innym brakuje kontaktu z fanami. 

Swoimi przemyśleniami podzieliła się m.in. Ewelina Lisowska (sprawdź!). Na początku przyznała, że starała się unikać mediów społecznościowych, jednak w końcu postanowiła zmierzyć się z sytuacją. 

Reklama

"Bardzo dużo uciekałam od Instagrama. Uciekałam od swojego życia, wyjeżdżałam tam gdzie się dało pojechać, robiłam to, co jeszcze można było robić. Chyba tak aż chciałam się tym wszystkim cieszyć zawczasu na wszelki wypadek" - mówiła.

Wokalistka przyznała również, że bez koncertowania czuje się po prostu niepotrzebna. Jedynym pocieszeniem były wyjścia na siłownie, jednak teraz zakazano również tego. 

"Od dłuższego czasu jestem bez pracy i wiem, że wszyscy zaraz powiedzą "a bardzo dobrze tak tym artystom, bo im się w tyłkach poprzewracało", ale nie mówię tutaj w ogóle o kwestii ekonomicznej, chociaż wiadomo, że ona jest bardzo ważna w życiu. Ale człowiek bez pracy czuje się po prostu niepotrzebny i ja się tak czuję, ja się czuję niepotrzebna. Czuję się często przez to nieszczęśliwa, bo nie wiem już kompletnie, co mam ze swoim życiem zrobić, żeby znaleźć gdzieś ten sens, po prostu... No i moją odskocznią był sport, no i właśnie doczekałam się, kurczę, zamknięcia siłowni" - mówiła.

"Tak sobie maluję i rozkminiam, że każdy najchętniej zamyka te miejsca, do których sam nie chodzi albo w których sam nie pracuje. Nie bądźmy hipokrytami, miejmy empatię w stosunku do innych ludzi, ich zawodów, ich pasji" - dodała.

Jej słowa nie spotkały się ze zrozumieniem. Zaczęła dostawać negatywne wiadomości. "Już dostałam pierwszy opierdziel, że pierdzielę głupoty, ładnie mówiąc, bo było użyte inne słowo. I żebym sobie nalała w łeb trochę oleju, tak że stwierdzam, że ten Instagram jest przerażający. Dlatego, moi drodzy, ja się w ogóle tu nie odzywam, bo mi po prostu szkoda nerwów" - skwitowała.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Ewelina Lisowska | koronawirus | pandemia koronawirusa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy