Reklama

Eurowizja 2021. Fani Rafała Brzozowskiego znaleźli przyczyny jego porażki

Bukmacherzy nie dawali mu wielkich szans na wejście do finału i... mieli rację. Czwartkowy półfinał konkursu piosenki nie przyniósł Rafałowi Brzozowskiemu sukcesu. Fani wokalisty znaleźli "winnych" tego niepowodzenia.

Bukmacherzy nie dawali mu wielkich szans na wejście do finału i... mieli rację. Czwartkowy półfinał konkursu piosenki nie przyniósł Rafałowi Brzozowskiemu sukcesu. Fani wokalisty znaleźli "winnych" tego niepowodzenia.
Rafał Brzozowski na scenie Eurowizji 2021 /KENZO TRIBOUILLARD /AFP

Występ Rafała Brzozowskiego w tegorocznej Eurowizji, która odbywa się w Rotterdamie, od samego początku budził wiele kontrowersji. 

Wielu fanów tego konkursu nie mogło zrozumieć, dlaczego naszego kraju nie reprezentuje Alicja Szemplińska (sprawdź!). Piosenkarka (zobacz nowy klip!) miała bowiem jechać na Eurowizję w 2020 roku, ale konkurs został odwołany z powodu pandemii. 

Reklama

Rafał Brzozowski jednak nie przejął się pojawiającą się w mediach krytyką i skupił się na przygotowaniach, by jak najlepiej zaprezentować swój utwór "The Ride" (sprawdź!). Miał wsparcie fachowców, bo konsultacji wokalnych udzieliła mu m.in. Edyta Górniak, a choreografię opracował Agustin Egurrola.

To jednak nie wystarczyło. Już po próbach przed półfinałem piosenkarz zbierał mało optymistyczne recenzje od dziennikarzy relacjonujących tegoroczny konkurs, którzy szanse polskiego reprezentanta na przejście do finału oceniali jako niewielkie. Nie pomylili się, bo ostatecznie spośród półfinałowej szesnastki wykonawców, którzy zaprezentowali się na scenie razem z Rafałem Brzozowskim, do kolejnego etapu konkursu przeszli piosenkarze z Albanii, Serbii, Bułgarii, Mołdawii, Portugalii, Islandii, San Marino, Szwajcarii, Grecji oraz Finlandii (sprawdź!).

Polski piosenkarz, mimo że jego występ był krytykowany, zamieścił na Instagramie emocjonujące nagranie zrobione tuż po ogłoszeniu wyników. Stwierdził w nim, że występ w Rotterdamie był jedną z najlepszych przygód jego życiu. Niedługo potem wrzucił post, w którym dziękował tym, którzy mu w tym towarzyszyli. 

"Moja piękna przygoda z Eurowizją dobiegła końca. To były 3 miesiące intensywnej pracy. Nie tylko prób wokalnych i tanecznych, ale też dziesiątki godzin wywiadów i rozmów z ludźmi z całego świata" - napisał, po czym podziękował ekipie, która z nim pracowała nad występem.

Tak spokojnie jak on porażki nie przyjęli jednak jego fani. Wielu z nich było zawiedzionych tym, że ich ulubieniec nie przeszedł do finału muzycznego konkursu, a swojemu rozczarowaniu dawali upust w komentarzach. Niektórzy wskazywali nawet "winnych" porażki Polaka w Rotterdamie. 

Jedni widzieli przyczynę w tym, że wokalistę bardzo mocno wspierał prezes TVP, Jacek Kurski. "Niestety Pan Brzozowski, któremu życzyłam jak najlepiej, tę porażkę zawdzięcza Kurskiemu i nienawiści Polonii do TVP i PiS-u", "Proponuję, żeby szanowny pan Jacek Kurski nie wybierał kandydata Polsce w przyszłym roku. Nikt go o to nie prosi", "Tak to jest, jak się nie słucha głosu ludu" - pisali.

Inni obwiniali za niepowodzenie towarzyszący piosenkarzowi chórek. "Rafał, bardzo dobry występ, twój wokal mocno się poprawił od pierwszej próby. Naprawdę, natomiast występ zabił chórek. Był za głośno, nieczysto... Lepiej było go nagrać". Jeszcze inni za zły wynik Brzozowskiego winili stres i niedopasowanie choreografii do dynamiki piosenki. "Panie Rafale, szkoda, że Pana stres zjadł, bo byłoby super!", "Piosenka nie była łatwa do zaśpiewania, tym bardziej jednocześnie tańcząc" - twierdzili zwolennicy teorii o winie chórku i choreografii.

Wśród fanów Brzozowskiego ciężko jest za to znaleźć kogoś, kto winą za porażkę obarczałby jego samego. Zdaniem wielbicieli wokalisty on zrobił wszystko tak, jak trzeba. "Jesteśmy dumni!" - pisali miłośnicy jego talentu. 

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Eurowizja 2021 | Rafał Brzozowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy