E. Flinta o Przystanku Woodstock
W 1997 roku występ zespołu Surprise na Przystanku Woodstock wywołał małą sensację. Ogromne wrażenia na 30-tysięcznej publiczności zrobiła osiemnastoletnia wówczas wokalistka grupy, Ewelina Flinta. Jak przyznała w rozmowie z INTERIA.PL, występ na festiwalu był jednym z największych przeżyć w jej życiu.
Poza występem w 1997 roku, Surprise pojawili się na największym polskim festiwalu jeszcze dwukrotnie (w 1998 i 1999 roku). Być może Eweline Flintę, która 21 marca wydała drugi album "Nie znasz mnie", zobaczymy na Przystanku również w tym roku.
- Nie wiem, czy tam zagram. Bardzo chciałabym. To jest tak wyjątkowa impreza, że każdy koncert na niej powoduje, iż rosną skrzydła. Życzę każdemu artyście występu w takim miejscu.
Piosenkarka odniosła się również do głosów krytykujących festiwal i oskarżających jego organizatorów o demoralizację młodzieży.
- To jest jedna wielka bzdura. Pochodzę z miasteczka, które leży niedaleko Żar, gdzie odbywał się Przystanek Woodstock. Graliśmy tam z moim zespołem Surprise i przyszli mnie zobaczyć moja babcia i dziadek.
- Początkowo nie za bardzo chciałam, żeby moi rodzice zabierali ich na koncert. A oni przyjechali, zobaczyli kilka koncertów i o dziwo powiedzieli, że dzieci pięknie się bawią.
- A proszę uwierzyć, że moi dziadkowie choć leciwi, to ludzie bardzo trzeźwo myślący. Poza tym są zagorzałymi katolikami. I to jest najlepszy dowód na to, że diabła tam nie ma - śmieje się Ewelina.
W tym roku Przystanek Woodstock odbędzie się w dniach 5-6 sierpnia w Kostrzynie nad Odrą. Gwiazdą festiwalu będzie niemiecki zespół Die Toten Hosen.
Przeczytaj cały wywiad z Eweliną Flintą.
We czwartek, 31 marca, o godzinie 12. na stronach INTERIA.PL odbędzie się czat z Eweliną Flintą. Szczegóły znajdziesz tutaj!