Reklama

Dolly Parton nie zamierza zrezygnować z operacji plastycznych

Słynna piosenkarka muzyki country i żywy symbol poprawiania urody za pomocą skalpela w rozmowie z Oprah Winfrey przyznała, że nie przeszkadza jej wizja prezentowania się niczym "postać z kreskówki".

Słynna piosenkarka muzyki country i żywy symbol poprawiania urody za pomocą skalpela w rozmowie z Oprah Winfrey przyznała, że nie przeszkadza jej wizja prezentowania się niczym "postać z kreskówki".
Dolly Parton nie zamierza zrezygnować z pomocy chirurgów plastycznych /John Lamparski /Getty Images

Jej definicja starzenia się z klasą odbiega bowiem od powszechnego wyobrażenia na ten temat. "Będę wyglądać na tyle młodo, na ile pozwolą mi moi chirurdzy plastyczni" - wyznała Dolly Parton z rozbrajającą szczerością.

Choć operacje plastyczne jak dotąd były w show biznesie czymś, o ironio, naturalnym, od jakiegoś czasu gwiazdy coraz chętniej rezygnują z poprawiania urody na fotelu chirurga plastycznego. Dominującym dziś trendem zdaje się kontestacja wyśrubowanych estetycznych norm, również tych dotyczących procesu starzenia. To właśnie tzw. starzenie się z klasą, bez ingerencji skalpela i wypełnionej botoksem czy kwasem hialuronowym strzykawki, uchodzi za godny naśladowania wzór.

Reklama

Ale nie dla każdego idea powstrzymywania upływu czasu z pomocą chirurgów plastycznych, wydaje się szkodliwa. Mimo zmieniających się w tej kwestii trendów jedną z największych orędowniczek korygowania urody za pośrednictwem chirurgii plastycznej pozostaje Dolly Parton, która 19 stycznia 2021 r. skończy 75 lat.

Słynna piosenkarka country opowiedziała Oprah Winfrey, co myśli o tuszowaniu oznak mijającego czasu. Z rozbrajającą szczerością wyznała, że receptą na skuteczne (przynajmniej w jej mniemaniu) oszukiwanie metryki nie jest ani zdrowa dieta, ani odpowiednia pielęgnacja czy sport, ale regularne wizyty u lekarzy medycyny estetycznej.

"Nie myślę o swoim życiu w kategoriach liczb. Po pierwsze, nigdy się nie zestarzeję, bo nie mam na to czasu. Założę się, że nie będę wyglądać inaczej nawet w wieku 95 lat. Będę wyglądać na tyle młodo, na ile pozwolą mi moi chirurdzy plastyczni. Będę wyglądać, jak postać z kreskówki i dobrze mi z tym" - stwierdziła Parton goszcząc w programie "The Oprah Conversation".

Gwiazda estrady dodała, że choć przykłada ogromną wagę do swojego wyglądu, najbardziej liczy się dla niej... wnętrze. "Twoja postawa, podejście do życia i świata sprawia, że błyszczysz. Bardzo często powoduje to, że czujesz się młodo i tak właśnie odbierają cię inni ludzie. Bardziej niż cokolwiek innego liczy się twoje wnętrze" - zapewniła Parton.

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Dolly Parton
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy