Reklama

Doda zawiesza karierę. Co się stało?

W ostatnim wywiadzie dla "Party" Doda zdradziła, że ma zamiar zrobić sobie przerwę od muzyki.

W ostatnim wywiadzie dla "Party" Doda zdradziła, że ma zamiar zrobić sobie przerwę od muzyki.
Doda na scenie występuje od 2000 roku /AKPA

Wokalistka powiedziała, że to jej prezent na 36. urodziny, które będzie obchodzić 15 lutego.

"Zawieszam karierę! Pierwszy raz od 20 lat nie wyjadę w sezonie w trasę koncertową" - mówiła Doda w wywiadzie.

Podkreśliła również, że marzyła o takiej przerwie od dawna. "Długo czekałam, by się w końcu na to odważyć. W końcu poczułam, że nie ulegnę żadnej presji, nawet swojej wewnętrznej" - wyznała.

"Chcę podróżować, odpocząć, zająć się produkcją filmów i zatęsknić. Pracuję od 13. roku życia, a koncertuje non stop od 20 lat" - tłumaczyła piosenkarka.

Reklama

Zapowiedziała, że wróci, gdy będzie miała gotową nową płytę. Na marzec tego roku ma zaplanowane jeszcze koncerty w filharmoniach w Łodzi, Rzeszowie, Poznaniu i Szczecinie. Później wraz z mężem, Emilem Stępniem, wyjedzie do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, na plan filmu "Dziewczyny z Dubaju", którego Doda jest producentką.

To ekranizacja książki o tym samym tytule. Doda zainteresowała się tematem, gdy okazało się, że bohaterki są związane z show-biznesem.

"Dzięki Bogu, trochę już jestem w show-biznesie, więc znam bezpośrednio koleżanki, które dużo mi na ten temat opowiedzą. Będę miała informacje z pierwszej ręki" - mówiła piosenkarka.

Reżyserią filmu zajmie się Maria Sadowska, która w swoim dorobku ma m.in. pracę przy filmie Piotra Woźniaka-Staraka "Sztuka kochania".

Scenariusz do filmu jest już gotowy. Jego autorką jest Mitja Okorn, która znana jest z takich produkcji jak "Listy do M." czy "Planeta Singli".

"Dziewczyny z Dubaju" to oparta na faktach książka Piotra Krysiaka o bohaterkach "afery dubajskiej" z 2015 roku. To historia o zorganizowanej prostytucji Polek z arabskimi klientami. Autor opisuje, w jaki sposób gwiazdy show-biznesu były werbowane i jak wyglądała ich praca. Opowieść oparta jest w dużej mierze na dokumentacji sądowej. 

Od pewnego czasu wokalistka zmaga się z uciążliwym piszczeniem w uszach. Przeszkadza jej to nie tylko w śpiewaniu, ale i w codziennym funkcjonowaniu. Lekarze długo nie mogli postawić diagnozy, w końcu jednak okazało się, że piski to skutek noszonego przez Dodę aparatu ortodontycznego. 

"Gdybym miała jeszcze raz zakładać aparat, to nigdy w życiu bym go nie założyła. Aparaty ortodontyczne są dla ludzi, którzy na serio mają problemy, a nie kaprys. Ja miałam totalnie zdrowy zgryz, nie miałam problemów ze stawami żuchwowo-skroniowymi. Wszystko to pojawiło się wraz z moją decyzją, która jednak była błędem" - przestrzegała piosenkarka. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Doda
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy