Reklama

Dochodzenie w sprawie śmierci Prince'a utajnione do 2017 roku

Dokumenty związane z śledztwem w sprawie śmierci Prince'a zostaną odtajnione dopiero w następnym roku lub w momencie rozpoczęcia postępowania karnego.

Dokumenty związane z śledztwem w sprawie śmierci Prince'a zostaną odtajnione dopiero w następnym roku lub w momencie rozpoczęcia postępowania karnego.
Śledztwo w sprawie śmierci Prince'a zostało odroczone /Kevin Winter /Getty Images

Prince zmarł 21 kwietnia w wieku 57 lat. Lekarze zostali wezwani do jego posiadłości w związku z doniesieniami o zgonie. Ciało muzyka znaleziono w windzie w budynku, gdzie mieściło się jego studio nagraniowe.

Opierając się o policyjne źródła, agencja Associated Press poinformowała, że przyczyną śmierci Prince'a było przedawkowanie opioidów. Nie podano jeszcze, o jaką substancję dokładnie chodzi. Do tej grupy zalicza się m.in. heroinę, morfinę czy kodeinę. Substancja ta jest stosowana także m.in. w lekach przeciwbólowych.

Lokalne media podały informację, że w rezydencji gwiazdora znaleziono i zabezpieczono pigułki przeciwbólowe, które były 50-krotnie silniejsze od heroiny. Co więcej śledczy mieli ustalić, że fentanyl, który posiadał Prince znajdował się w opakowaniach hydrokodeiny, która jest lekiem zdecydowanie słabszym. Na 20 innych opakowaniach widniał fałszywy napis "Watson 385", czyli mieszanki paracetamolu i hydrokodonu.

Reklama

W sprawie śmierci Prince'a rozważa się dwie teorie. Pierwsza z nich zakłada, że gwiazdor kupił leki na czarnym rynku. Według drugiej hipotezy Prince stał się ofiarą tragicznej pomyłki - leki mogły zostać pomylone w fabryce.

Obecnie policja bada wszystkie przesłanki i zbiera dowody. Sąd w Minnesocie zdecydował natomiast, że dochodzenie w sprawie śmierci Prince'a zostaje utajnione do czasu rozpoczęcia postępowania karnego lub kwietnia 2017 roku (w zależności kiedy wystartuje postępowanie).

Sąd utajnił wszystkie zebrane dokumenty dotyczące sprawy, gdyż jak stwierdzono "ich ujawnienie może nieść znaczne ryzyko utrudnienia śledztwa" - podjął decyzję sąd.

Przy okazji zapewniono, że wszystkie organy (biuro szeryfa Minnesoty oraz DEA, czyli organizacja zajmująca się walką z narkotykami i substancjami psychoaktywnymi) badające okoliczności śmierci Prince'a robią wszystko, aby jak najszybciej wyjaśnić sprawę.

"Jest wielu świadków, którzy nie zostali jeszcze przesłuchani. Informacje, które uzyskujemy nie są im znane oraz nie krążą w opinii publicznej. Konieczne jest więc zatrzymanie wycieku kolejnych informacji, dla zachowania integralności śledztwa" - czytamy w argumentacji.

W innej sprawie dotyczącej Prince'a sąd rozpatrzył wniosek kobiety (Brianna Nelson) i jej córki (Victoria Nelson), które twierdziły, że są siostrzenicą i prasiostrzenicą artysty. Rozstrzygający w sprawie Kevin Eide uznał jednak, ze obie kobiety nie mają prawa do majątku Prince'a, gdyż ojciec Brianny, Duane Nelson, był przyrodnim, a nie biologicznym bratem artysty. Nieoficjalnie mówi  się, że majątek Prince'a wynosi nawet 300 milionów dolarów.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Prince
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy