Reklama

Demi Lovato: Nie będzie śledztwa w sprawie dilera, który sprzedał jej leki

Policja nie zamierza wszczynać śledztwa w sprawie dilera, który dostarczył silne leki przeciwbólowe Demi Lovato.

Policja nie zamierza wszczynać śledztwa w sprawie dilera, który dostarczył silne leki przeciwbólowe Demi Lovato.
Demi Lovato przebywa na terapii odwykowej /Mayer/face to face /East News

Demi Lovato pod koniec lipca trafiła do szpitala w Los Angeles po przedawkowaniu. Dwa tygodnie później opuściła placówkę i rozpoczęła terapię odwykową, która potrwa kilka miesięcy.

"Zawsze byłam transparentna o mojej podróży z uzależnieniem. Tego co się nauczyłam, że ta choroba nie jest czymś, co znika lub łagodnieje z czasem. To coś, z czym muszę wciąż walczyć i jeszcze mi się to nie udało" - napisała Demi Lovato w pierwszym poście po przedawkowaniu.

Gdy wokalistka trafiła na odwyk, serwis TMZ.com podał, że w jej organizmie wykryto fentanyl, silny lek przeciwbólowy, kilkadziesiąt raz mocniejszy od heroiny i morfiny.

Reklama

Niemal natychmiast rozpoczęto dywagacje, jak doszło do tego, że Lovato weszła w posiadanie takiej substancji. Twierdzono, że piosenkarka zaczęła umawiać się z mężczyzną, który był dilerem i to on dostarczył jej środek przeciwbólowy.

W rzeczywistości dilerem, który to zrobił, był Brandon Johnson. Mężczyzna przyznał się do tego przed kamerą TMZ.

"W 100 procentach wiedziała, co robi. Powiedziałem jej, że to nie są zwykłe farmaceutyki i te pigułki są znacznie silniejsze. To, co się stało, było niefortunne, ale absolutnie niedorzeczne jest przekonanie, że nastąpiła jakaś pomyłka" - tłumaczył.

Zapytany, czy cała sytuacja będzie dla niego przestrogą, Johnson odpowiedział, że będzie to pobudka bardziej dla samej Lovato niż dla niego. "Otworzyły mi się oczy na niebezpieczeństwa związane z narkotykami. W niewłaściwych rękach i w niewłaściwym użytkowaniu mogą być szkodliwe. Nie próbuję skrzywdzić mojego przyjaciela, a ona nią jest" - dodał.

Gdy Johnson przyznał się do sprzedania leków Lovato, wiele osób zastanawiało się, czy spotka go za to kara. Jednak do niczego takiego nie dojdzie. Policja nie zamierza wszcząć śledztwa. Powód? Przedawkowanie jest kategoryzowane jako nagły przypadek medyczny.

Slena Gomez o przedawkowaniu Demi Lovato

W sprawie przedawkowania gwiazdy wypowiedziała się także jej przyjaciółka, wokalistka Selena Gomez.

"Wszystko, co mam do powiedzenia to to, że wyciągnęłam do niej rękę osobiście. Nie uczyniłam niczego publicznie. Nie chciałam... Kocham ją. Znamy się od czasu, gdy miałyśmy po siedem lat" - powiedziała w rozmowie z "Elle".

Problemy Demi Lovato

Na przełomie 2010 i 2011 roku Lovato przebywała w ośrodku odwykowym, gdzie trafiła w związku z uzależnieniem od alkoholu i narkotyków oraz zaburzeniami odżywiania.

W dokumencie "Demi Lovato: Simply Complicated" wokalistka przyznała, że ten sposób terapii nie przyniósł dobrych efektów. "Wymykałam się, aby brać, fałszowałam testy narkotykowe i okłamywałam ludzi" - opowiadała, przyznając, że nie potrafiła funkcjonować, nie będąc na haju. 

Demi Lovato o powrocie do nałogów poinformowała swoich fanów w czerwcu tego roku (wcześniej żyła w trzeźwości przez sześć lat) w piosence "Sober".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Demi Lovato
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy