Reklama

Dawid Kwiatkowski oskarżony o niepłacenie muzykom. Mamy oficjalny komentarz

Menedżer Dawida Kwiatkowskiego, Igor Pilewicz, postanowił skomentować aferę, które wybuchła w sieci. Były gitarzysta Przemek Świerk oskarżył wokalistę i jego menedżment o zaległości w płaceniu swoim współpracownikom.

Menedżer Dawida Kwiatkowskiego, Igor Pilewicz, postanowił skomentować aferę, które wybuchła w sieci. Były gitarzysta Przemek Świerk oskarżył wokalistę i jego menedżment o zaległości w płaceniu swoim współpracownikom.
Dawid Kwiatkowski skomentował aferę wokół jego osoby /Mariusz Grzelak /Reporter

W specjalnym poście, który zniknął z Facebooka, gitarzysta Przemek Świerk stwierdził, że Dawid Kwiatkowski i jego menedżment nie płacili w terminie swoim współpracownikom. Część pieniędzy muzycy otrzymali dopiero, gdy zaczęli głośno się o nie upominać.

"Pożegnałem się z zespołem Dawida Kwiatkowskiego ze względu na trwające od końca 2016 roku ciągłe problemy z wypłacaniem muzykom ich gaży za koncerty. W dniu mojej rezygnacji firma winna była mi kilkanaście tysięcy złotych. Dopiero po całym zamieszaniu, kłótniach i niemiłych negocjacjach, postawieniu sprawy już ostatecznie na ostrzu noża (bo problemy z przelewami zdarzały się praktycznie co koncert) wymienieni panowie zaczęli spłacać swoje zaległości względem mnie oraz niektórych muzyków" - napisał Świerk.

Reklama

Pieniądze przeznaczone na opłacenie muzyków miały ostatecznie zostać wykorzystane na produkcję filmu dokumentalnego o Dawidzie Kwiatkowskim.

Świerk dodał również, że wciąż nie otrzymał zapłaty za wrześniowy koncert Kwiatkowskiego w łódzkiej Atlas Arenie. "Pieniędzy jak nie było tak nie ma, choć finalnie obiecywane były do połowy września" - napisał Świerk.

Post gitarzysty wywołał burzę w sieci. Muzyk otrzymał mnóstwo głosów wsparcia od innych przedstawicieli branży (m.in. aktorka i modelka Natalia Janoszek) oraz od postronnych obserwatorów całej sytuacji.

Druga strona sporu również zabrała głos. W specjalnym oświadczeniu, które przesłał nam menedżer Kwiatkowskiego, Igor Pilewicz, możemy przeczytać m.in., że zapłata za wrześniowy koncert nie została uregulowana z winy organizatora wydarzenia.

- Odnosząc się do wczorajszych doniesień, przypominam, że kwota "pieniędzy jak nie było, tak nie ma" to 1500 zł i dotyczyła jednego koncertu, który do tej pory nie został rozliczony przez Organizatora Wydarzenia - firmę zewnętrzną. Grając po kilkanaście, czasem kilkadziesiąt koncertów miesięcznie, brak terminowej wpłaty od jednego z organizatorów jest wynikiem ryzyka pracy - o czym wiedzą ludzie pracujący w tej branży - oświadczył menedżer.

Pilewicz wyjaśnia również, że artysta i jego sztab współpracuje z setkami osób, podwykonawcami i zewnętrznymi firmami, co przekłada się na dziesiątki umów miesięcznie. Dodatkowo sugeruje, że Świerk roztrząsa niezałatwione sprawy, gdyż nie zaproponowano mu współpracy na kolejnej trasie.

- Dość dziwnym zbiegiem okoliczności jest fakt, że prowadzone były rozmowy o nawiązaniu ponownie współpracy z Przemkiem, ale ostatecznie zdecydowaliśmy się na inną osobę, która przed tym szykanującym postem, dodała na swój profil FB informację, że rozpoczęła pracę w zespole Dawida - czytamy.

- Jest grupa ludzi, którzy ewidentnie chcą szkodzić, wyolbrzymiając wiele sytuacji, które wystarczy załatwić normalną rozmową, zamykając temat w pięć minut - dodaje Pilewicz.

Menedżer wokalisty dodaje też, że Kwiatkowski przeżywa obecnie bardzo trudny czas. Miesiąc temu zmarł jego dziadek, natomiast dzień przed pojawieniem się całej afery, zmarła babcia piosenkarza.

Całą sprawą osobiście skomentował również Dawid Kwiatkowski.

"Kochani, nazywam się Dawid Kwiatkowski, piszę piosenki i potem je śpiewam. W zasadzie robię tylko to, jeszcze trochę podróżuję i kocham ludzi. Nie jestem i nigdy nie byłem odpowiedzialny za część biznesową mojej kariery. Jestem o nią spokojny, w ogóle jestem spokojny w całej tej sytuacji, bo znam prawdę. Wy też kochani w takim razie możecie być spokojni. W każdej 'rodzinie' zdarzają się kłótnie, w mojej też i życzę każdemu, żeby wasze największe problemy i zmartwienia były rangi tej całej 'afery'. Ściskam was z Londynu" - czytamy na jego Instagramie.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Dawid Kwiatkowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy