Reklama

Dark Fortress: Koszmary z zaświatów

W najbliższy poniedziałek, 30 stycznia, pod sklepowe strzechy trafi nowy album niemieckiej formacji Dark Fortress. "Séance", czwarta płyta zespołu, już dziś określana jest mianem jednego z najlepszych materiałów, jakie powstały na blackmetalowej scenie u naszych zachodnich sąsiadów. - To nasza interpretacja black metalu - mówi w rozmowie z INTERIA.PL Azathoth, "nawiedzony" twórca tekstów i wokalista Dark Fortress.

- W naszych działaniach sprawą priorytetową jest budowanie jedności między muzyką, tekstami i stroną wizualną. Tym razem doskonale nam się to udało. Koncept płyty dotyczy nawiedzonych rzeczy i właśnie w ten sposób powstawała muzyka. Można powiedzieć, że cała płyta jest nawiedzona. Skupiliśmy się bardziej na emocji. Na albumie jest wiele drobnych szczegółów, które też tworzą specjalny klimat. Dla mnie to najbardziej chora muzyka, jaką do tej pory zrobiliśmy - wyjaśnia w wywiadzie udzielonym INTERIA.PL frontman Dark Fortress.

- Jeśli posłucha się tej płyty we właściwy sposób, będzie ona dla ciebie wyjątkową podróżą. To trzeba robić najlepiej w absolutnej ciemności i z odpowiednim nastawieniem. Podczas słuchania takich utworów, jak np. "While They Sleep" czy "Incide" naprawdę można poczuć ciarki na plecach. No cóż, ten album jest miejscami dość straszny (śmiech). Nawet nasz perkusista powiedział mi jakieś czas temu, że nie jest w stanie przesłuchać całej płyty, bo czasami go przeraża - kontynuuje Azathoth.

Reklama

W porównaniu z poprzednimi materiałami Dark Fortress, "Séance" ukazuje nieco inne muzyczne oblicze zespołu. Nawiązania do szwedzkich melodii w stylu Dissection odeszły w niepamięć. Dzięki temu grupa wiele zyskała na własnej tożsamości.

- To chyba pierwszy album, na którym słychać nasz własny styl. Trudno tu o porównania z jakimś innym zespołem. Dziś to jest po prostu Dark Fortress i to jest najwspanialsze. Udało nam się stworzyć własny styl, co w dzisiejszych czasach jest bardzo trudne. Uważam, że na "Séance" powstało coś wyjątkowego. Powiedziałbym również, że nie jest to do końca black metal. Na tym materiale jest tak wiele różnych wpływów, że nazwałbym to bardziej naszą interpretacją black metalu - stwierdza niemiecki muzyk.

Wokalista opowiedział nam również o powstawaniu wokali do utworu "Incide", bez wątpienia najbardziej przerażającej i "nawiedzonej" kompozycji, jaka znalazła się na "Séance".

- Nawet Santura (gitarzysta i producent płyty) był tym oczarowany, gdy dokonywaliśmy nagrań. Brzmiało to dla niego bardzo ekstremalnie. W pewnym momencie pomyślał, że zaraz umrę (śmiech). Słuchać to zwłaszcza w utworze "Incide". Dla mnie to nie jest nawet muzyka, to koszmar. Kolega, który napisał ten utwór powiedział mi tylko, żebym wyobraził sobie swój największy koszmar, w którym zostałem zaatakowany przez złe duchy, i w którym jedyną drogą ucieczki jest popełnienie samobójstwa - wspomina Azathoth.

Płyta "Séance" trafi na polski rynek dzięki wytwórni EMI.

Przeczytaj cały wywiad z Dark Fortress.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Black | black metal | nowy album | wokalista | muzyka | koszmar | Dark Fortress | DARK
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy