Reklama

Czesław Niemen był "głosem wolności". "Dziedzictwo całej ludzkości" (81. rocznica urodzin)

"Czesław Niemen był dla nas głosem wolności" - mówił w niedzielę (16 lutego) w Wasiliszkach Wiaczasłau Rakicki, który w latach 70. przeprowadził wywiad ze słynnym muzykiem. W rodzinnej wsi artysty odbyły się uroczystości z okazji 81. rocznicy jego urodzin.

"Czesław Niemen był dla nas głosem wolności" - mówił w niedzielę (16 lutego) w Wasiliszkach Wiaczasłau Rakicki, który w latach 70. przeprowadził wywiad ze słynnym muzykiem. W rodzinnej wsi artysty odbyły się uroczystości z okazji 81. rocznicy jego urodzin.
Czesław Niemen zmarł w styczniu 2004 r. /AKPA

"Gdy wyszedł na scenę, ludzie na widowni zaczęli płakać. To było coś niezwykłego, jak odwiedziny z innego świata. Dla nas Czesław Niemen był głosem wolności" - powiedział Wiaczasłau Rakicki, który w 1976 roku przeprowadził jedyną opublikowaną wówczas rozmowę z Niemenem. Artysta koncertował w tym okresie w Mińsku.

W Wasiliszkach Starych oraz w znajdujących się obok Wasiliszkach odbyły się w niedzielę obchody 81. rocznicy urodzin Czesława Wydrzyckiego. W uroczystościach wzięli udział m.in. polscy dyplomaci z Mińska i Grodna, przedstawiciele władz lokalnych i Marta Szafranek z Instytutu "Polonika", który sfinansował remont dachu w muzeum Niemena, mieszczącym się w domu rodzinnym muzyka.

Reklama

"To był wielki polski muzyk, ale dla nas to nasz rodak" - powiedział PAP Uładzimir Sieniuta, dyrektor muzeum w Wasiliszkach Starych. Jak powiedział, w ubiegłym roku tę wieś - zamieszkaną obecnie oficjalnie przez 32 osoby - odwiedziło 10 tys. turystów.

"Większość z nich to oczywiście goście z Polski, ale reszta to reprezentanci wszystkich możliwych krajów świata. Odwiedzali nas miłośnicy Niemena z Chin i nawet z Kamerunu" - mówił Sieniuta. "Dla mnie to dowód na to, że Niemen i jego twórczość to dziedzictwo całej ludzkości. Jego 'Dziwny jest ten świat' nie jest kultowy tylko dla Polaków czy Białorusinów, jak dla mnie, jest to hymn całego świata" - przekonywał dyrektor muzeum.

Czesław Niemen urodził się 16 lutego 1939 roku jako Czesław Wydrzycki w Wasiliszkach Starych niedaleko od Grodna. 19 lat później wraz z rodziną wyjechał do Polski z rodzinnych stron, które po zakończeniu II wojny światowej znalazły się w granicach sowieckiej Białorusi.

Jak mówił dyrektor Sieniuta i przedstawicielki władz rejonowych, w rodzinnych stronach muzyka odradza się nie tylko pamięć o nim, ale dzięki niemu odradzają się Wasiliszki Stare.

"Bardzo pomaga nam w tym wsparcie, które otrzymaliśmy ze strony polskiej, dzięki pomocy ambasady w Mińsku" - powiedziała PAP Alena Pasiuta, wiceprzewodnicząca władz rejonu szczuczyńskiego, na terenie którego znajdują się Wasiliszki, dziękując Narodowemu Instytutowi Polskiego Dziedzictwa Kulturowego za Granicą "Polonika", który sfinansował remont dachu w "domu Niemena".

"Instytut 'Polonika' sfinansował remont dachu, który był pokryty eternitem. Zrekonstruowano stare drewniane pokrycie. Prace odbyły się w oparciu o ekspertyzę rzeczoznawcy MKiDN, a zrealizowała je firma białoruska. Koszt remontu wyniósł 26 tys. euro" - powiedziała PAP Marta Szafranek z "Poloniki".

W ramach niedzielnych obchodów odprawiona została msza św. w kościele w Wasiliszkach Starych. Następnie gości zaproszono na koncert poświęcony pamięci Niemena.

"Uderzyło mnie, jak podobne były nasze losy. Część mojej rodziny - podobnie jak rodzina Czesława Wydrzyckiego - też opuściła sowiecką Białoruś wraz z ostatnią falą repatriacji" - mówił wspominając Niemena, Wiaczasłau Rakicki.

"Nie mogłem się od niego oderwać. Po wywiadzie siedziałem z nim w garderobie, potem był koncert. Po koncercie znowu rozmawialiśmy w hotelu" - wspominał dziennikarz. "Piliśmy bez przerwy wodę mineralną, bo on odmawiał alkoholu, twierdząc, że 'swoje już wypił'. Pamiętam, że ja piłem niesmaczną słoną mineralną, którą Polacy nazywali 'wodą morską'" - mówił Rakicki. "Był bardzo ostrożny w tym, co mówił. Było jednak widać, że bardzo, bardzo zależało mu, by przyjechać na Białoruś" - dodał.

Dyrektor Sieniuta wspominał z kolei, jak Niemen, po koncercie w Moskwie, taksówką pojechał do rodzinnych Wasiliszek. "Jechał taki kawał drogi, aby spędzić tam zaledwie parę godzin" - powiedział.

Wiera Sawina, autorka filmu dokumentalnego o muzyku oraz aktywna propagatorka jego twórczości na Białorusi, również spotkała się z Niemenem "w pamiętnym 1976 roku", gdy zagrał cztery koncerty w Mińsku.

"Ja nie miałam tyle szczęścia co Sława Rakicki. Mój wywiad dla 'Sowietskiej Biełorussiji' nie został opublikowany, bo zatrzymała go cenzura" - wspominała. "Myślę, że chodziło o jego osobę, że był uważany za 'zdrajcę-repatrianta'" - mówiła Sawina.

Jak podkreśliła jednak, tamto spotkanie wywarło na niej "niezapomniane wrażenie" i stało się - już po wielu latach - motywacją do działań na rzecz upamiętnienia Niemena. To właśnie Sawina wraz z grupą miłośników Niemena z Białorusi doprowadziła do otworzenia muzeum w Wasiliszkach czy wydania albumu poświęconego artyście.

Z Wasiliszek Justyna Prus (PAP)

PAP/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy