Reklama

Courtney Love w więzieniu?

Courtney Love znów ma kłopoty z prawem. W środę, 20 października, przed sądem na Manhattanie przyznała się do pobicia fana stojakiem do mikrofonu podczas koncertu. Wyrokiem sądu musi m.in. zwrócić poszkodowanemu koszty leczenia i unikać kolizji z prawem przez 12 miesięcy.

Sąd potraktował oskarżoną dość łagodnie - Love musi zapłacić pobitemu 2236 dolarów, poddać się terapii antynarkotykowej i unikać jakichkolwiek kolizji z prawem przez rok.

Jeśli spełni te warunki, sprawa zostanie umorzona. Gdyby któryś z nich złamała, może jej grozić nawet 15 lat więzienia.

W Kalifornii Love czeka kolejna sprawa o pobicie - w środę, 27 października, wokalistka stanie przed sądem za zaatakowanie kobiety butelką w domu swego byłego przyjaciela.

40-letnia wdowa po liderze Nirvany Kurcie Cobainie zapewne i tak trafi do więzienia. I to bez względu na wyrok sądu. Była liderka grupy Hole zamierza bowiem nagrać album koncertowy w kobiecym więzieniu.

Reklama

Love chciałaby nawiązać do koncertowych nagrać legendarnego artysty country Johnny'ego Casha "At Folsom Prison" i "At San Quentin".

"Zamierzam nagrać płytę w więzieniu. Sama ledwo go uniknęłam, więc chcę zrobić to, co potrafię najlepiej, by uszczęśliwić siedzące tam panie" - twierdzi Courtney Love.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy