Reklama

Co się dzieje z Sinead O'Connor?

"Dlaczego jesteśmy samotni?" - pyta Sinead O'Connor w trwającym ponad 12 min wideo opublikowanym na Facebooku. Wokalistka ponownie przypomina o swoich myślach samobójczych i chorobach psychicznych.

"Dlaczego jesteśmy samotni?" - pyta Sinead O'Connor w trwającym ponad 12 min wideo opublikowanym na Facebooku. Wokalistka ponownie przypomina o swoich myślach samobójczych i chorobach psychicznych.
Kadr z wideo opublikowanego przez Sinead O'Connor na Facebooku /

"Ludzie cierpiący na choroby psychiczne są najbardziej bezbronnymi ludźmi na Ziemi. Musicie się nami opiekować. Nie jesteśmy tacy jak wszyscy" - mówi łamiącym się głosem Sinead O'Connor.

"Nakręciłam to wideo, żebyście mogli zobaczyć, jak to jest. To piętno zabija, nie choroba psychiczna" - dodaje irlandzka wokalistka.

O'Connor podkreśla, że od dwóch lat jest całkiem sama i że jej rodzina w Irlandii odwróciła się od niej z powodu choroby i towarzyszących jej myśli samobójczych.

"Ludzie, którzy powinni cię kochać i się tobą opiekować, traktują cię jak g**no" - stwierdza 50-latka.

Reklama

"Jestem jedną z miliona milionów" - dodaje i apeluje, by nie zostawiać w potrzebie osób chorych psychicznie. "Opiekujcie się nimi, dawajcie im swoją miłość, czułość i opiekę" - podkreśla Sinead.

"W moim życiu nie ma nikogo poza moim lekarzem, psychiatrą, który jest najcudowniejszym człowiekiem na świecie i mówi mi, że jestem jego bohaterką. To jedyna rzecz, która trzyma mnie przy życiu" - dodała.

Nic dziwnego, że fani wokalistki po raz kolejny w ostatnim czasie mocno zaniepokoili się stanem O'Connor.

We wtorek (8 sierpnia) nad ranem polskiego czasu pojawił się kolejny post na facebookowym profilu wokalistki.

"Robię to na prośbę Sinead, by przekazać wszystkim którzy ją kochają, że ona jest bezpieczna i nie ma myśli samobójczych. Jest otoczona miłością i otrzymuje najlepszą opiekę" - czytamy w niepodpisanym wpisie.

Przypomnijmy, że w połowie 2016 r. policja w Chicago przez kilkanaście godzin szukała wokalistki, gdy nieznana osoba zawiadomiła służby o jej zniknięciu.

"Wy wszyscy porzuciliście mnie w związku z myślami samobójczymi. Zostawiliście mnie, żebym umarła. (...) Wszyscy lepiej módlcie się, żebym umarła, bo zamierzam wielu z was pozwać o to, co ze mną zrobiliście" - napisała po odnalezieniu do Johna Reynoldsa, pierwszego męża i ojca ich jedynego wspólnego dziecka - Jake'a. Zaatakowała również swojego ojca Seana.

"Powinniście modlić się o to, żeby Bóg mnie zabił, bo w przeciwieństwie do mojej biednej matki, ja nie zamierzam się poddać. Pójdziemy z tym do sądu i wyciągniemy wszystko na światło dzienne raz na zawsze" - podkreśliła wówczas.


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Sinead O'Connor
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy