Chris Cornell nie żyje. "Rodzina jest w szoku"

Agencja AP podała, że w wieku 52 lat zmarł nagle Chris Cornell, wokalista grup Soundgarden i Audioslave. Pojawiły się informacje, że rockman popełnił samobójstwo - jego ciało miało zostać znalezione w łazience pokoju hotelowego. Policja w Detroit potwierdziła, że bada śmierć muzyka właśnie pod tym kątem.

Chris Cornell miał 52 lata
Chris Cornell miał 52 lataJason MerrittGetty Images

Informację, że Chris Cornell zmarł w Detroit potwierdził rzecznik Soundgarden Brian Bumbery.

Chris Cornell (1964 - 2017)

Chris CornellRick DiamondGetty Images
Chris CornellKevork DjansezianGetty Images
Chris CornellKevin WinterGetty Images
Chris CornellJason MerrittGetty Images
W wieku 52 lat zmarł nagle Chris Cornell, wokalista grup Soundgarden i Audioslave.Buda MendesGetty Images
Informację, że Chris Cornell zmarł w Detroit potwierdził rzecznik Soundgarden Brian Bumbery.Buda MendesGetty Images
Chris CornellCindy OrdGetty Images
Chris Cornell z córką w 2006 rokuDavid LivingstonGetty Images
Chris CornellAmanda EdwardsGetty Images
Chris CornellKevin WinterGetty Images

"To była nagła i niespodziewana śmierć" - stwierdził Bumbery. "Rodzina i żona Cornella są w szoku" - dodał.

Grupa Soundgarden obecnie była w trasie po Ameryce Północnej. 17 maja zespół wystąpił w Detroit, dwa dni później miał się odbyć koncert w Columbus.

Rodzina w oświadczeniu ogłosiła, że będzie współpracować z koronerem, by wyjaśnić przyczynę śmierci wokalisty. Poprosiła też o uszanowanie prywatności w tych trudnych chwilach.

Źródła serwisu Local 4 podają, że to mogło być samobójstwo. "Cornell został znaleziony w łazience pokoju hotelowego przez przyjaciela w czwartek rano" - czytamy.

Podobne informacje podaje również stacja Fox 2 Detroit. Żona gwiazdora miała zadzwonić do jego przyjaciela, aby ten sprawdził, czy u jej męża jest wszystko w porządku.

Matthew Smith, dziennikarz rozgłośni WXYZ z Detroit, na Twitterze napisał, że według policji prawdopodobną przyczyną śmierci Cornella było samobójstwo.

W rozmowie z Mirror.co.uk przedstawiciel policji w Detroit potwierdził, że śmierć Cornella badana jest pod kątem samobójstwa.

"Prowadzimy śledztwo jako podejrzenie samobójstwa. Obecnie sprawdzamy właśnie ten scenariusz" - mówił Michael Woody serwisowi.

Formacja powstała w 1984 roku w Seattle. Jako ikona muzyki grunge, jest wymieniana obok takich gwiazd gatunku, jak Pearl Jam, Nirvana i Alice In Chains. Z wokalistów wielkiej czwórki żyje już tylko Eddie Vedder, frontman Pearl Jam. Kurt Cobain (Nirvana) zastrzelił się w kwietniu 1994 r., osiem lat później narkotyki przedawkował Layne Staley z Alice In Chains.

Historia Soundgarden nie była usłana różami. Komercyjny sukces przyszedł dopiero po 10 latach działalności, dzięki płycie "Superunknown", na której znalazł się m.in. przebój "Black Hole Sun". W 1997 roku, u szczytu popularności, zespół przestał istnieć, gdyż - jak stwierdził perkusista Matt Cameron - został pożarty przez show-biznes.

Wokalista Chris Cornell kontynuował karierę solową (nagrał m.in. piosenkę do filmu o przygodach Jamesa Bonda, "You Know My Name"). W sumie wydał pięć solowych płyt - ostatnia z nich, "Higher Truth", ukazała się we wrześniu 2015 r.

Wraz z muzykami Rage Against The Machine utworzył też supergrupę Audioslave. Działająca w latach 2001-07 formacja pozostawiła studyjne płyty "Audioslave", "Out Of Exile" i "Revelations", a także DVD "Live In Cuba", będące zapisem historycznego występu w Hawanie.

W 2010 roku Soundgarden wznowił działalność w oryginalnym składzie: Chris Cornell (wokal), Kim Thayil (gitara), Ben Shepherd (bas) i Matt Cameron (perkusja). W 2012 roku wydał nowy, pierwszy od 16 lat, album "King Animal". Niedawno muzycy wspominali, że wkrótce mają się rozpocząć prace nad nowym materiałem.

Zespół tylko raz zagrał w Polsce - jako główna gwiazda Life Festival Oświęcim 2014.

Soundgarden na Life Festival Oświęcim - 27 czerwca 2014 r.

Zobacz zdjęcia z koncertu Soundgarden na Life Festival Oświęcim! Przeczytaj naszą relację!

fot. Bartosz Nowicki
fot. Bartosz Nowicki
fot. Bartosz Nowicki
fot. Bartosz Nowicki
fot. Bartosz Nowicki
fot. Bartosz Nowicki
fot. Bartosz Nowicki
fot. Bartosz Nowicki
fot. Bartosz Nowicki
fot. Bartosz Nowicki
fot. Bartosz Nowicki
fot. Bartosz Nowicki
fot. Bartosz Nowicki
fot. Bartosz Nowicki
fot. Bartosz Nowicki

Jesienią 2016 r. Cornell wziął udział w jednorazowej trasie efemerycznej grupy Temple Of The Dog, którą razem z nim tworzyli muzycy Pearl Jam: Jeff Ament (bas), gitarzyści Stone Gossard i Mike McCready oraz perkusista Matt Cameron, obecnie również członek Soundgarden.

Nagrany przez nich imienny album "Temple Of The Dog" (1991) zaliczany jest do najlepszych dokonań nurtu grunge. Płyta szeroką popularność zdobyła dopiero rok po premierze na fali sukcesów Pearl Jam i Soundgarden. Na płycie znalazły się m.in. utwory napisane przez Cornella w hołdzie dla zmarłego w marcu 1990 r. przyjaciela, wokalisty Andrew Wooda z grupy Mother Love Bone, w składzie której występowali m.in. Gossard i Ament.

(News w trakcie aktualizacji)

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas