Chcą wykorzystać 18-letnią córkę gwiazdy?
Rodzina zmarłej 11 lutego piosenkarki Whitney Houston martwi się o przyszłość córki nieżyjącej artystki.
Jeszcze niedawno amerykańskie media cytowały byłą stylistkę Whitney Houston, która na łamach serwisu People przekonywała, że 18-letnia Bobbi Kristina, córka gwiazdy i piosenkarza Bobby'ego Browna, poradzi sobie z tragicznym odejściem matki.
"To silna psychicznie dziewczyna. Jeżeli tylko rodzina ją wesprze, będzie z nią dobrze" - powiedziała Ellin LaVar.
W ten sposób kobieta skomentowała doniesienia, że Bobbi Kristina po pogrzebie matki zaszyła się w jednym z hoteli w Los Angeles, by zażywać narkotyki. Wcześniej 18-latka miała przejść załamanie nerwowe i trafiła do szpitala.
Leolah Brown, siostra Bobby'ego Browna, twierdzi jednak, że jej bratanica nie radzi sobie ze śmiercią matki.
"Martwię się o Krissy" - powiedziała o Bobbi Kristinie w rozmowie z serwisem Access Hollywood.
"Ona jest w niebezpieczeństwie. Chciałabym zaznaczyć, że to bardzo istotne, by Krissy nie zaufała teraz nieodpowiednim ludziom. Jedyne osoby, których może być pewna, to jej babcia Cissy, jej ojciec Bobbi i ja. Naprawdę tak uważam" - ostrzega ciocia 18-latki.
"W tym momencie naprawdę musimy się nią zaopiekować i zatrzasnąć drzwi przed światem" - zaznaczyła Leolah Brown.
Co zaskakujące, Leolah Brown nie wierzy, że śmierć Whitney Houston była wynikiem nieszczęśliwego wypadku.
"Naprawdę tak uważam. Mój prawnik zabronił mi o tym publicznie mówić. To jednak ważne byśmy mieli świadomość, że ona nie mogła tak po prostu umrzeć. Dowiem się, jak było naprawdę, choćby miała to być ostatnia rzecz, jaką zrobię w życiu" - przekonuje.