Reklama

​Cezary Pazura wspomina, jak spotkał Micka Jaggera

Cezary Pazura na zawsze zapamięta datę 15 sierpnia 1998 roku. Wtedy, przez zupełny przypadek, zetknął się w Warszawie z Mickiem Jaggerem. To spotkanie skończyło się w cukierni, ale było pozbawione lukru...

Cezary Pazura na zawsze zapamięta datę 15 sierpnia 1998 roku. Wtedy, przez zupełny przypadek, zetknął się w Warszawie z Mickiem Jaggerem. To spotkanie skończyło się w cukierni, ale było pozbawione lukru...
Cezary Pazura wspomina stare czasy /Niemiec /AKPA

Rok 1998 był dla Cezarego Pazury czasem, gdy znajdował się na zawodowym szczycie. Po sukcesie "Kilera" aktor cieszył się ogromną popularnością. Pazura był też wtedy strasznie przepracowany. Pewnego sierpniowego dnia, postanowił odwiedzić warszawski hotel Bristol, by odpocząć, korzystając z takich udogodnień jak basen, sauna, solarium i masaż. Po pięciu godzinach relaksu, Pazura udał się do wyjścia głównego.

Uderzyło go to, że przed hotelem, na Krakowskim Przedmieściu, kłębi się ogromny tłum, idący w tysiące osób. "Co jest? Myślałem, że 'Kiler' największą falę uderzeniową ma już za sobą, w końcu minęło już ponad pół roku od premiery, a tu taka sytuacja? Byłem dumny. Pojęcia nie miałem, że ten film aż tak zamiesza. (...) Stoję więc w tym Bristolu i myślę: 'Boże słodki, jaki jestem popularny, no trudno... Ale co dalej?'" - wspomina Cezary Pazura na kartach swojej autobiografii "Byłbym zapomniał...".

Reklama

Tłum napiera na szyby i drzwi. Pojawia się policja. Ludzie coś krzyczą, robią zdjęcia. "Macham, bo przecież lubię swoją publiczność. Macham z lekkim popłochem w głowie, bo włosy nieuczesane po tym basenie i jak ja w ogóle wyglądam, uszy czerwone po saunie, a i podkoszulek nieświeży" - relacjonuje Pazura. Zastanawia się, czy ma ze sobą jakiś działający długopis do autografów.

"Aż nagle kątem oka widzę jakiegoś typka tuż za mną, który też tak stoi, stoi, jak ja i tak macha, macha. Co to za frajer jeden? Chce skorzystać z mojego blasku czy jak? Kto to w ogóle jest? Patrzę raz i zaraz jak w kreskówce druuugi raz... Bo to Mick Jagger tak stoi za moimi plecami" - aktor przechodzi do zaskakującej puenty.

Ale to nie koniec: "I już dalej nie mogę patrzeć ani myśleć nic, bo momentalnie zjawiają się jego wypasieni ochroniarze i poszturchując, odpychają mnie jak najdalej od niego. 'Idź pan stąd! Ale już!!' - ryczą agresywnie. 'No ja bym poszedł, ale którędy panowie?' - pytam przez grzeczność. 'Przez cukiernię wypi...!!!'".

Ciekawe, czy Pazura znów pojawi się w Bristolu - tym razem 8 lipca. To data kolejnego koncertu The Rolling Stones w Warszawie. Legendarni artyści wystąpią na PGE Narodowym, a bilety na ten koncert wyprzedały się w 60 minut. 

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Mick Jagger
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy