Reklama

Budka Suflera: Krzysztof Cugowski atakuje nowego wokalistę. Jacek Kawalec odpowiada!

Cały kraj obeszła informacja, że Jacek Kawalec został nowym wokalista grupy Budka Suflera, który za mikrofonem zastąpił Felicjana Andrzejczaka. Nowy wybór skomentował sam Krzysztof Cugowski.

Cały kraj obeszła informacja, że Jacek Kawalec został nowym wokalista grupy Budka Suflera, który za mikrofonem zastąpił Felicjana Andrzejczaka. Nowy wybór skomentował sam Krzysztof Cugowski.
Krzysztof Cugowski o nowym wokaliście Budki Suflera /Tricolors /East News

60-letni Jacek Kawalec oficjalnie został nowym wokalistą Budki Suflera (posłuchaj!). W mediach społecznościowych można zobaczyć go na zdjęciu z próby, bo zespół właśnie przygotowuje się do występu w ramach 30. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy na Rynku w Legnicy.

Okazało się, że propozycja dołączenia do Budki Suflera pojawiła się pod koniec 2021 r. Jacek Kawalec zdaje sobie sprawę, że fani będą go porównywać do Krzysztofa Cugowskiego, który jest kojarzony z największymi sukcesami zespołu.

Reklama

"Ja będę starał się zaśpiewać to godnie, bo te perły, które Romuald Lipko zostawił, wymagają oprawy, ale mamy tutaj w Budce Suflera wspaniałych aranżerów i myślę, że będzie to coś fajnego. Będę się musiał zmierzyć też ze starymi hitami Budki Suflera. (...) Teksty znam, ale to jeszcze trzeba zaśpiewać" - mówi Jacek Kawalec. 

"Mam świadomość tego, że będę porównywany z genialnym, obdarzonym niesamowitym talentem wokalnym, Krzysztofem Cugowskim. Ale ja nie będę chciał się z nim porównywać, będę się starał zaśpiewać te rzeczy po swojemu" - dodaje.

Przypomnijmy, że ostatnią płytą Budki Suflera jest wydana w listopadzie 2020 r. "10 lat samotności". Za mikrofonem stanął wówczas Felicjan Andrzejczak, z którym zespół przyjaźni się od ponad 40 lat. To on śpiewał w przebojach "Jolka, Jolka pamiętasz", "Czas ołowiu" czy "Noc komety".

"Pozdrawiamy z próby" - czytamy w opisie zdjęcia.

"Dajcie czadu", "bardzo dobra decyzja", "trzymam kciuki", "grajcie i śpiewajcie" - piszą fani w komentarzach.

Budka Suflera: Krzysztof Cugowski ocenia przyjęcie nowego wokalisty

Sytuację skomentował dla Onetu Krzysztof Cugowski, twierdząc, że jest to demolowanie legendy.

"Budka Suflera zakończyła działalność w 2014 r. Wszystkie działania po tej dacie są smutnym demolowaniem legendy" - powiedział Krzysztof Cugowski.

Jego stanowisko nie jest niczym zaskakującym, podobne zdanie na temat dalszej działalności Budki Suflera z Robertem Żarczyńskim.

W sieci pojawiła się odpowiedź nowego wokalisty Budki.

"Ja panu Krzysztofowi Cugowskiemu życzę wiele sukcesów, na które na pewno go stać, bo jest bardzo utalentowanym człowiekiem, obdarzonym charyzmą i wspaniałym głosem, na który czeka publiczność" - powiedział Jacek Kawalec Plejadzie.

Nowy wokalista zespołu porównał nawet obecną sytuację do rozłamu w grupie... Pink Floyd.

"Pamiętam jeszcze za życia Romualda Lipki wywiady, które były ze strony pana Cugowskiego dosyć konfliktowe. Po prostu panowie nie umieli się porozumieć i tak bywa w historii różnych zespołów, że artyści mają swoje ego, które gdzieś ich kieruje w różne strony. Spójrzmy, chociażby na fantastyczny zespół Pink Floyd - ja bardzo żałuję, że Roger Waters nie współpracuje już z Gilmourem, stworzyli cudowne rzeczy" - dodał Kawalec.

Przy okazji aktor-wokalista zdradził jak to się stało, że pojawił się w zespole.

Jak się okazało był to zupełny przypadek. Podczas jednego koncertu Kawalca, zagrał z nim Piotr Bogutyn, gitarzysta współpracujący z Budką Suflera. Bogutyn pokazał reszcie zespołu nagrania Kawalca, a te zrobiły na muzykach ogromne wrażenie.

"Kiedy koledzy z Budki Suflera tego posłuchali, stwierdzili, że szukają właśnie kogoś takiego jak ja do współpracy" - powiedział Kawalec.

"W związku z tym zaproponowali mi spotkanie. Porozmawialiśmy sobie o naszych fascynacjach muzycznych, o estetyce, która nam odpowiada i czuję się, że odbieramy na tych samych falach" - dodał artysta.

Kim jest Jacek Kawalec?

Aktor filmowy i teatralny z powodzeniem występował w telewizji (m.in. prowadzący "Randki w ciemno", polonista Tomasz Witebski w serialu "Ranczo", programy "Twoja twarz brzmi znajomo", "Jak oni śpiewają" i "Taniec z gwiazdami").

W 1984 roku Jacek Kawalec został absolwentem Wydziału Aktorskiego PWSFTviT w Łodzi. Był aktorem kilku warszawskich teatrów: Komedia, Polskiego, Syrena i Kamienica. Na dużym ekranie debiutował w 1985 roku roku w obrazie "Okruchy wojny". Potem w kinie widzieliśmy go jeszcze w "Republice nadziei" (1986) Zbigniewa Kuźmińskiego i komedii Waldemara Szarka "O rany, nic się nie stało!".

W 1995 roku wydał album studyjny "Be My Love, Shakespeare", w którym śpiewa sonety Williama Szekspira. W ramach działań promujących płytę stworzył widowisko "Miłość to nie igraszka czasu", które otrzymało nominację do nagrody "Złotej Róży" na Światowym Festiwalu Programów Telewizyjnych "Róże Montreux".

"Po długiej niebytności w telewizji, nie ma wątpliwości, że serial poddał liftingowi moją przywiędłą nieco popularność. Dla aktora to nie jest bez znaczenia. Dobrze jest mieć świadomość, że uczestniczy się w produkcji, która ma tak pozytywny odbiór. To zdecydowanie korzystniejsze niż brylowanie w plotkarskich portalach" - powiedział o roli w "Ranczo" Kawalec.

Warto także zaznaczyć, że Jacek Kawalec jest również uznanym aktorem dubbingowym. Użyczał głosu bohaterom takich produkcji jak "Epoka lodowcowa", "Odlotowy nielot", "Toy Story 3", czy "Gdzie jest Nemo".

W ostatnim czasie z powodzeniem realizował się jako wokalista głównie w repertuarze gigantów rocka w programach "Joe Cocker - śpiewa Kawalec z orkiestrą", "Muzyczne twarze Kawalca" oraz "Led Zeppelin - Fascynacje".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Jacek Kawalec | Krzysztof Cugowski | Budka Suflera
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy