Reklama

Britney Spears domalowała sobie mięśnie?

Czy tak zwany "kaloryfer" na brzuchu Britney Spears to sprytny zabieg makijażysty?

W wywiadzie dla magazynu "Shape" amerykańska wokalistka Britney Spears zaprzecza, jakoby domalowała sobie kontury mięśni brzucha. Takie zarzuty padły pod adresem gwiazdy pop po tym, jak pod koniec grudnia Britney Spears umieściła w serwisie Instagram zdjęcie z próby do serii koncertów w Las Vegas.

Wielu internautów było zdziwionych kształtem i kolorem zarysów mięśni brzucha 32-letniej wokalistki.

"Twoje mięśnie brzucha nie są prawdziwe", "widzę ślady tuszu" czy "jeżeli twoje ciało jest dla ciebie tak ważne, to powinnaś nad nim popracować, a nie je malować" - to tylko kilka złośliwych opinii użytkowników sieci.

Co ciekawe, podczas najnowszych koncertów Britney w Las Vegas mięśnie brzucha... zniknęły. Nie widać ich na dosłownie ani jednym zdjęciu.

Reklama

"Praktykuję 90-minutowe sesje jogi dwa razy w tygodniu. Poza tym trzy razy w tygodniu mam godzinne treningi z moim osobistym trenerem Tonym Martinezem" - tymi słowami Britney Spears skomentowała zarzuty.

Według piosenkarki, jej ciało nabrało odpowiednich kształtów w trakcie wyczerpujących prób do występów w Las Vegas i pracy nad wymagającymi układami tanecznymi.

"Rozpoczęłam współpracę z nowymi choreografami. To młodzi ludzie, którzy mają świeże spojrzenie na taniec, a ich układy są naprawdę trudne" - przekonuje gwiazda.

Zobacz teledyski Britney Spears na stronach INTERIA.PL!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy