Brett Tuggle nie żyje. Współpracował z Fleetwood Mac i Davidem Lee Rothem
Brett Tuggle, klawiszowiec i gitarzysta, muzyczny weteran, który grał m.in. z Fleetwood Mac, Davidem Lee Rothem, Rickiem Springfieldem i dziesiątkami innych artystów, nie żyje.
O śmierci muzyka poinformował na Twitterze Rick Springfield. Podzielił się kilkoma zdjęciami, na których widać go wraz z Brettem Tuggle na przestrzeni lat. "Nasz słodki Brett Tuggle dotarł dziś do domu. Niech Bóg błogosławi jego piękną duszę" - napisał muzyk.
Brett Tuggle wcześnie zaczął grać na keyboardzie - uczył się grać na pianinie jeszcze w pierwszej klasie. Ważnym momentem dla jego rozwoju była piosenka "Gimme Some Lovin'" Spencer Davis Group, bo gdy ją usłyszał, od razu zamarzył, by grać na organach Hammonda. W 1970 roku wyruszył w pierwszą trasę koncertową, było to z Mitchem Ryderem i Detroit Wheels.
Przez całe życie nie związał się na dłużej z żadnym zespołem, a wybrał rolę muzyka towarzyszącego. W 1981 roku koncertował z Johnem Kayem czy Steppenwolf. Niedługo później, będąc pod wrażeniem sukcesu "Jessie's Girl", rozpoczął współpracę z Rickiem Springfieldem.