Reklama

Backstreet Boys: Nick Carter aresztowany!

Nick Carter, najmłodszy członek popularnego amerykańskiego boysbandu Backstreet Boys, w czwartek, 3 stycznia, został aresztowany w Tampa, na Florydzie. Wokaliście postawiono zarzut stawiania oporu i niewykonywania poleceń policji. Na pierwszej rozprawie w sądzie Nick będzie musiał się stawić równo za dwa miesiące.

21-letni Carter został przez policjantów zakuty w kajdanki i wsadzony do radiowozu, gdyż wcześniej odmówił opuszczenia klubu Pop City. Przedstawiciele służb porządkowych, którzy zostali wezwani na interwencję po bójce w klubie, domagali się tego od wszystkich gości, aby móc spokojnie zaprowadzić w klubie porządek.

Świadkowie twierdzą, że funkcjonariusze wiele razy prosili piosenkarza o wyjście z lokalu. Uprzedzili go także, iż w razie odmowy zostanie aresztowany. Gwiazdor nie posłuchał.

Reklama

Lista zarzutów postawionych Nickowi może jednak zostać wydłużona. Osoby, które w tym czasie przebywały w Pop City, twierdzą, że Carter był tak pijany, iż w pewnym momencie obnażył się i paradował po klubie pokazując wszystkim swe genitalia. Podobno chwalił się, że jest prawdziwym mężczyzną.

Swego aresztowania wcale jednak nie zniósł jak mężczyzna. Kiedy został skuty kajdankami, nagle rozpłakał się i prosił, aby go wypuścić. Krzyczał: "Nie możecie mi tego zrobić, ja przecież jeszcze nigdy nie byłem aresztowany". Policjanci byli jednak nieugięci.

Nickowi Carterowi grozi rok pozbawienia wolności i tysiąc dolarów grzywny.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Backstreet Boys | Cartera | areszt | Nick | Nick Carter | Carter | aresztowany
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy