Reklama

B. Spears: Problemy ze stopami

Chwile grozy przeżyli pasażerowie samolotu lecącego z Los Angeles do Nowego Jorku. Powodem mało sympatycznych wrażeń była - jak się okazało - pani Spears-Federline, bo takie oficjalne nazwisko po ślubie nosi Britney Spears, a w zasadzie specyficzny zapach unoszący się z jej stóp.

Gwiazda podróżowała samolotem ze swoim mężem Kevinem Federlinem. Podczas lotu chciała dać odpocząć swoim stopom, dlatego zdjęła buty.

Po chwili do pozostałych pasażerów zaczął dochodzić mało przyjemny zapach. Kilku z nich zwróciło się ze skargą do stewardes.

"Smród był wprost niewiarygodny. Najpierw stewardesie zwróciła uwagę jedna z kobiet, potem podobnie zareagowało kilka kolejnych osób" - relacjonuje jeden z pasażerów brytyjskiej gazecie "The Sun".

"Stewardesa wyglądała na zakłopotaną, gdy podeszła do Britney. Lekko klepnęła ją w ramię i bardzo grzecznie poprosiła ją, by jednak z powrotem założyła obuwie" - dodaje.

Reklama

"Britney poczerwieniała, a potem wybuchnęła śmiechem. Stwierdziła, że to przez jej buty. Na szczęście dla nas zdecydowała się je ponownie ubrać" - kończy opowieść uczestnik pechowego lotu.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: chwile grozy | zapach | problemy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy