Reklama

Ania Świątczak ze szczerym wyznaniem. "Można przeżyć życie inaczej"

Wokalistka Ania Świątczak postanowiła szczerze opowiedzieć o swoim nawróceniu.

Wokalistka Ania Świątczak postanowiła szczerze opowiedzieć o swoim nawróceniu.
Michał Wiśniewski i Ania Świątczak podczas występu w "Jaka to melodia?" /AKPA

Wokalistka jest znana przede wszystkim z występów z zespołem Ich Troje. W grupie śpiewała w latach 2003-2010. 

Świątczak w 2006 r. wyszła za Michała Wiśniewskiego zostając jego trzecią żoną. 

Drugi ślub wzięli w marcu 2007 r. w kapliczce w Las Vegas. Mają dwie córki: Etienette (ur. 2006) i Vivienne (ur. 2008). Para rozwiodła się w 2011 r.

Po rozpadzie związku wokalistka zniknęła z show-biznesu. Teraz pojawiła się z powrotem, by ponownie zasilić skład Ich Troje. 

W ostatnim wywiadzie dla Plejady zdecydowała się opowiedzieć o swoim nawróceniu. Wyznała, że pierwszy raz nawróciła się przed wstąpieniem do zespołu Ich Troje. "Uznałam, że wezmę sprawy w swoje ręce. No i nagle zaczęły się spełniać wszystkie moje marzenia. Wszystko to, o co kiedyś się modliłam. Chciałam śpiewać. Dołączyłam do Ich Troje, zaczęłam grać duże koncerty. Marzyłam o rodzinie. Wyszłam z mąż, urodziłam dzieci. Wydawało mi się, że nad wszystkim mam kontrolę. Cieszyłam się, że wszystko idzie po mojej myśli" - wspominała.

Reklama

Później jednak, przez kolejne przykre sytuacje w życiu, ponownie zeszła z drogi wiary. "Po kilku latach takiej sielanki, w 2010 roku nagle łupnęło z każdej strony - i prywatnie, i zawodowo. Oczywiście, nie wydarzyło się to z dnia na dzień, ale stopniowo wszystko zaczęło się walić w moim życiu. Wiedziałam, że gdzieś w tym wszystkim się zgubiłam. W nic już nie wierzyłam. Wydawało mi się, że jestem biedna i poszkodowana przez los" - mówiła.

W końcu zrozumiała, że kontakt z Bogiem potrzebny jest jej, by uporać się z problemami. Podkreśliła, że zależy jej, żeby żyć w zgodzie z jego wolą. "Mam wrażenie, że sam Bóg się wtedy o mnie upomniał i pokazał mi inną perspektywę. (...) Postanowiłam więc zaufać Bogu, stanąć po jego stronie. Uznałam, że skoro on mnie stworzył, to najlepiej wie, czego potrzebuję. I powoli zaczęłam, a w zasadzie to on zaczął, porządkować moje życie. Znowu powiedziałam, że chcę, żeby Pan Bóg był pierwszy w moim życiu" - tłumaczyła.

"Odkąd poznałam Boga, wiem, że można przeżyć życie inaczej. I to nie jest kwestia samej wiary, ale tego, że idziesz za czymś czy za Kimś i ufasz pewnym zasadom, które mogą być uznawane za niepopularne czy prehistoryczne, ale które finalnie sprawiają, że czujesz się szczęśliwszy i pełniejszy" - podsumowała.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Anna Świątczak | Michał Wiśniewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy