Reklama

Andrzej Piaseczny: Na zawsze Piasek

Pod koniec 2003 roku ukazała się płyta "Andrzej Piaseczny", na której były wokalista Mafii zaznaczył, że nie jest już młodzieżowym idolem - "Piaskiem". W rozmowie z INTERIA.PL tłumaczy jednak, że nie powinno się do tego przywiązywać wielkiej wagi. - Jestem i byłem od przedszkola Piaskiem - mówi nam wokalista, który w niedzielę, 4 września, odebrał Bursztynowego Słowika na Sopot Festival.

- Naprawdę jest mi absolutnie wszystko jedno. Byłoby wyjątkowo nierozsądne, by myśleć, że ludzie przestali nazywać mnie Piaskiem. Jestem i byłem od przedszkola Piaskiem, a to, że dzisiaj chciałbym jakoś zaznaczyć, że nie mam 15, a 34 lata i dlatego podpisuję się imieniem i nazwiskiem - mówi wokalista w rozmowie z INTERIA.PL.

- Myślę, że dla ludzi, którzy lubią słuchać muzyki, to nie ma większego znaczenia. Jeśli chodzi o płytę "Andrzej Piaseczny", to była ona adresowana do mojego wnętrza. Dla mnie to był pewien symbol jakiegoś drobnego przełomu - tłumaczy Piasek.

Reklama

Tymczasem już wkrótce, 19 września, do sklepów trafi następca płyty "Andrzej Piaseczny". Album "Jednym tchem" zawiera znane już utwory "Jednym tchem" i "Z głębi duszy" - ten drugi przyniósł wokaliście sukces w Sopocie.

- Wiem, że to, co w tej chwili powiem, zawieje nudą. To jest kontynuacja tego, co zrobiłem na płycie "Andrzej Piaseczny". Był tam pewien klimat, spokoju, niejednokrotnie zadumy.

- Jeśli ktoś zaczyna mnie lubić w wersji troszkę starszej, bo nie chciałbym powiedzieć dorosłej, to na nowej płycie będzie rozwinięcie tego tematu - powiedział wokalista o nowej płycie w rozmowie z INTERIA.PL.

Zobacz galerię zdjęć z Sopot Festivalu.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Andrzej Piaseczny | Sopot Festival | Sopot | wokalista
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama