Reklama

Amorphis: Fenomen fińskiej sceny

Olbrzymia popularność metalowych zespołów z Krainy Tysiąca Jezior nikogo już nie dziwi. O komercyjnych sukcesach Children Of Bodom, Nightwish czy mistrzów "heart metalu" z H.I.M. wiedzą nie tylko metalowcy. Do fińskiej metalowej elity należy też Amorphis, których nowy album "Eclipse" ukaże się w połowie lutego. Promujący go utwór "House Of Sleep" już zdążył uplasować się na pierwszym miejscu fińskiej listy przebojów. O fenomenie fińskiej sceny metalowej, w rozmowie z INTERIA.PL opowiedział gitarzysta Esa Holopainen.

- To się zaczęło już w latach 90. Mimo to, pamiętam jeszcze czasy, gdy graliśmy pierwsze trasy i fińskie media traktowały metal jak zwykłe gówno. Uważali, że grupy z Finlandii powinny pozostać na zawsze miłymi, popowymi zespolikami. Wiesz, chodziło o tych wszystkich ułożonych chłopaczków grających na stadionach tę swoją głupiutką muzyczkę - mówi Esa Holopainen.

- Nieco później zdali sobie jednak sprawę, że w Finlandii nie ma dobrych zespołów popowych. Fiński hip hop też jest bardziej żartem. Z kolei metalowe zespoły są bardzo szczere i odniosły na swoich polach spore sukcesy. Wielu Finów zaczęło w końcu zauważać, że nasze metalowe grupy cieszą się dużym uznaniem poza granicami naszego kraju. W takiej muzyce jesteśmy po prostu dobrzy. Nie potrafimy pisać wesołych piosenek - tłumaczy lider Amorphis.

Reklama

- Myślę, że to jest zdecydowanie pewien stan umysłu. Dzięki rosnącej popularności metalu, ten styl stał się niemal narodową chlubą. Ludzie kupują tutaj sporo takich właśnie albumów, choć nadal jest to trochę dziwne. Trzeba też zaznaczyć, że ta sprzedaż jest dość ograniczona, szczególnie w odniesieniu do ilości kupowanych płyt w większych krajach - wyjaśnia fiński gitarzysta w wywiadzie dla INTERIA.PL.

Esa Holopainen opowiedział nam również o stronie tekstowej nowego albumu. Koncept "Eclipse" po raz kolejny oparto na narodowym eposie "Kalewala" (dosłownie Kraina Kalevy, mistycznego praprzodka wszystkich Finów), epickim poemacie składającym się z pieśni ludowych (tzw. run) i legend z terenów Finlandii, który wywarł duży wpływ na tamtejszą kulturę i sztukę.

Przekazywane w tradycji ustnej runy, należą do najstarszych zabytków twórczości ludowej. Poemat obejmuje okres od stworzenia świata do średniowiecza i składa się z różnych wątków, dziejących się w świecie baśniowym i realnym, opisujących życie i czyny bohaterów oraz walkę dwóch wrogich plemion. Niektóre rozdziały opisują zwyczaje obrzędowe oraz pieśni, czary i zaklęcia z czasów pogańskich.

- To jedna z opowieści zawartych w "Kalewali", poezji, którą posłużyliśmy się również na "Tales From The Thousand Lakes" i "Elegy". Jednak tym razem jest to tylko jedna tragiczna historia człowieka i jego życia, którą można odnieść do naszej współczesności. To opowieść o chłopaku (Kullervo), który już jako dziecko dostał się do niewoli, spalił swój dom, zabił swoich przybranych rodziców. Ostatecznie popełnił samobójstwo. To bardzo mroczna opowieść, ale właśnie na tym nam zależało - powiedział główny twórca muzyki Amorphis.

Przypomnijmy, że album "Eclipse" został nagrany już z nową osobą za mikrofonem. Na początku stycznia 2005 roku długoletni wokalista Pasi Koskinen został zastąpiony przez Tomi'ego Joutsena. Płyta ukaże się w Polsce 10 lutego.

Przeczytaj cały wywiad z Amorphis.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Amorphis | nowy album
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy