Reklama

Adele z nietypowym apelem do fanów. Nie załapali żartu?

Przebywająca teraz w Las Vegas brytyjska piosenkarka w dość niecodzienny sposób zachęca do korzystania z baru kasyna podczas jej koncertów. Jej zdaniem bowiem, im bardziej oni będą pijani, tym ona będzie lepsza. Dowcipna Adele zapewnia przy tym, że ona w czasie pracy alkoholu nie pije.

Przebywająca teraz w Las Vegas brytyjska piosenkarka w dość niecodzienny sposób zachęca do korzystania z baru kasyna podczas jej koncertów. Jej zdaniem bowiem, im bardziej oni będą pijani, tym ona będzie lepsza. Dowcipna Adele zapewnia przy tym, że ona w czasie pracy alkoholu nie pije.
Adele obecnie koncertuje w Las Vegas /Kevin Mazur /Getty Images

Po tygodniu w Sin City gwiazda, która jeszcze 10 miesięcy temu ze łzami w oczach odwoływała koncerty, teraz odzyskała stracony rezon. 

Jak informuje serwis Mirror, podczas koncertu powiedziała fanom, że dołożyła wszelkich starań, żeby byli z jej koncertu zadowoleni. Dodała też, że nie byłaby w stanie wykonać występów wedle wcześniejszych ustaleń. "I wam też one, by się nie podobały" - zapewniła.

Teraz, zarabiająca podobno w jedną noc pół miliona funtów, 34-letnia wokalistka emanuje rzadko spotykaną swobodą. Nie ukrywa, że pod elegancką powłóczystą suknią ma... nie niebotycznie wysokie szpilki a skarpetki. 

Reklama

Ale nie tylko tym diwa podzieliła się ze słuchaczami. Opowiedziała też o tym, jak to w dzieciństwie podczas ogromnej burzy, wraz z kuzynami, schowała się przed deszczem pod dużym drzewem. "I właśnie w to drzewo uderzył piorun! Na szczęście nikomu nic się nie stało. Przeżyliśmy. Ale to było bardzo zabawne" - stwierdziła Adele.

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Adele
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy