Adele rozpoczęła światową trasę koncertową: "Myślałam, że umrę"
Adele ruszyła w światową trasę koncertową promującą jej album "25". Wokalistka zdradziła, że przed pierwszym zaplanowanym występem (w Belfaście, 29 lutego) bardzo się denerwowała i cierpiała na "ostre zaparcia".
Szereg koncertów promujących płytę "25" to pierwsza od pięciu lat trasa, w jaką rusza Adele.
Jej pierwszym przystankiem był występ w Belfaście, w Irlandii, w którym wzięło udział około 11 tysięcy osób. Jak mówiła wokalistka, był to jej pierwszy koncert na stadionie.
Adele zdradziła, że cały dzień, przed wyjściem na scenę miała problemy żołądkowe. "Miałam ostre zaparcia. Kiedy stanęłam na tej pieprzonej scenie w ciemności, o mój Boże, myślałam, że umrę" - mówiła Brytyjka.
Adele przyznała również, że stresowała się, ponieważ noc przed koncertem spała z włączoną klimatyzacją i rano doskwierał jej ból gardła. Gwiazda zmuszona była zastosować odpowiednie leki.
Ponadto zamknięcie lotniska Gatwick mogło spowodować, że jej chłopak nie dotrze do niej na czas, co bardzo ja martwiło.
Ostatecznie wszystko poszło po myśli Brytyjki, a jej pierwszy koncert w ramach światowej trasy spotkał się z pozytywnymi opiniami prasy.
"Pozostaje znakomitą wokalistką z mocnym głosem, którego używa ze wspaniałym efektem" - napisano o Adele w brytyjskim "Daily Mail".
"Przez te dwie godziny Adele udowodniła dokładnie, dlaczego jest najlepszą i najbardziej cenioną artystką swojej generacji" - czytamy w "The Sun".
