Reklama

Adam Konkol (Łzy): Po raz kolejny podarowano mi życie

"Kiedyś licytowano się, ile mi jeszcze zostało, a to nie ważne ile zostało, ważne, by każdy dzień przeżyć jak najpiękniej. W każdym razie nie wybieram się na tamten świat" - mówi w rozmowie z "Super Express" Adam Konkol, lider zespołu Łzy, który od dziecka choruje na rzadką chorobę - tętnicze nadciśnienie płucne spowodowane zespołem Eisenmengera.

"Kiedyś licytowano się, ile mi jeszcze zostało, a to nie ważne ile zostało, ważne, by każdy dzień przeżyć jak najpiękniej. W każdym razie nie wybieram się na tamten świat" - mówi w rozmowie z "Super Express" Adam Konkol, lider zespołu Łzy, który od dziecka choruje na rzadką chorobę - tętnicze nadciśnienie płucne spowodowane zespołem Eisenmengera.
Adam Konkol z żoną Angeliną /Bartosz Krupa/Dzień Dobry TVN /East News

Adam Konkol twierdzi, że jest najdłużej żyjącym na świecie człowiekiem z wadą serca z nadciśnieniem tętniczo-płucnym. U muzyka zdiagnozowano zespół Eisenmengera, powikłanie wrodzonych wad serca związanych z lewo-prawym przeciekiem krwi. U chorych dochodzi do stopniowego nadciśnienia płucnego, które w większości przypadków prowadzi do szybkiej śmierci.

"Miałem z 5 lat. Profesor mnie zbadał i powiedział do mamy: 'Powinni państwo pomyśleć o drugim dziecku, bo Adaś długo nie pożyje'. Lekarze zaczęli się licytować, ile jeszcze zostało mi życia. Pół roku, rok, dwa. A ja żyję" - mówił po latach w "Gazecie Wyborczej".

Reklama

Zespół Eisenmengera rocznie rozpoznaje się u około 120 osób. Szacuje się, że w Polsce cierpi na nią w sumie ok. 1,1 tys. pacjentów. Ze względu na objawy - brak tchu, zadyszki, znużenie i zmęczenie - bywa na początku mylona z astmą, ale nieleczone TNP (tętnicze nadciśnienie płucne) prowadzi do śmierci w ciągu maksymalnie 2,5 roku.

"Czuję się lepiej niż, kiedy miałem 25 lat, a mam już 45. Wciąż biorę mnóstwo leków, ale medycyna, jeśli chodzi o moją wadę serca znacznie poszła do przodu. Dzięki temu, po raz kolejny podarowano mi życie. Codziennie zażywam lek, który pozwala mi funkcjonować prawie tak samo jak zdrowemu człowiekowi" - opowiada teraz w rozmowie z "Super Expressem".

Konkol podkreśla, że obecnie jego leczenie jest refundowane, ale wcześniej znaczną część pieniędzy zarabianych na muzyce wydawał na lekarstwa.

"Od dawna każdy mój dzień jest bonusem i nie mam zamiaru użalać się nad sobą. Żyję pełną piersią. Jak miałem 20 lat, myślałem, że nie dożyję czterdziestki, dziś mam 45 i mam wrażenie, że czas się dla mnie cofa. Jest coraz lepiej" - podkreśla muzyk, który poza liderowaniem grupie Łzy (posłuchaj nowej piosenki!) w ostatnim czasie tworzy także dla muzyków disco polo, takich jak m.in. Dawid Narożny, Boys, Exaited, Top Girls, Etna, Czadoman, Power Play.

To on stoi za sukcesami Paulli (Pauliny Ignasiak), z którą związany był też prywatnie - w 2008 r. urodziła ich syna Adama jr. Konkol pisał również utwory dla m.in. Patty (przebój "(Zabiłeś tę miłość) Nie ma nas"), Michała Kaczmarka, Jane czy boysbandu 4Love.

W 2009 r. Adam Konkol poślubił Angelinę Konkol, z którą ma 10-letnią córkę Nadię i 6-letniego syna Michała. Nadia idzie w ślady taty - nagrywa swoje piosenki, prowadzi też program w TVP, w którym uczy dzieci grać w szachy.

INTERIA.PL/Super Express
Dowiedz się więcej na temat: Adam Konkol | Łzy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy