Reklama

AC/DC: Cliff Williams odchodzi z zespołu. To już koniec?

Basista zespołu AC/DC Cliff Williams poinformował, że po zakończeniu obecnej trasy koncertowej definitywnie odchodzi na emeryturę. Czy to oznacza koniec legendarnego zespołu?

Basista zespołu AC/DC Cliff Williams poinformował, że po zakończeniu obecnej trasy koncertowej definitywnie odchodzi na emeryturę. Czy to oznacza koniec legendarnego zespołu?
Cliff Williams odchodzi z AC/DC /Ethan Miller /Getty Images

Na początku lipca, w wywiadzie dla Gulfshore Life, basista AC/DC Cliff Williams zapowiedział, że po zakończeniu tournee "Rock or Bust" zamierza przejść na emeryturę. 66-letni muzyk uznał, że liczne kłopoty grupy to znak, że czas dać sobie spokój z koncertowaniem i nagrywaniem. "Mam silne poczucie, że to właściwa decyzja" - podkreślił.

W filmiku opublikowanym we wtorek (20 września) na profilu zespołu na Facebooku muzyk poinformował, że nie zmienił zdania w tej kwestii.

"Dla mnie to po prostu dobry moment, żeby odpuścić. Nie dlatego, że straciliśmy Mala, Phila czy Briana. Oczywiście, gdy dzieją się takie rzeczy, wszystko się zmienia. Gdy zmarł Bon [Scott - przyp. red.] też się zmieniło. To naturalne, ale to nie powód mojej decyzji. Jestem gotowy, żeby zrezygnować i robić, to co chcę robić - mówi w nagraniu Cliff Williams i dodaje - Między trasami mieliśmy kilkuletnie przerwy i wiem, jak spędzać ten wolny czas. Wiem, co będę robił. Czas tylko dla mnie. Jestem szczęśliwy. Po prostu potrzebuję... To czas dla rodziny... i na odpoczynek".

Reklama

Cliff Williams poinformował, że po zakończeniu trasy koncertowej, która obecne trwa, nie ma zamiaru dalej koncertować i wchodzić do studia z AC/DC.

Ogłoszenie Williamsa spowodowało, że fani zastanawiają się, czy to już koniec legendarnego zespołu.

Williams, współtworzy grupę AC/DC od 1977 roku.

Ostatnie dwa lata to pasmo fatalnych wiadomości dla fanów grupy AC/DC - w kwietniu 2014 r. ogłoszono, że gitarzysta Malcolm Young jest w tak złym stanie, że nie da rady występować z kolegami. Okazało się, że muzyk ma postępującą demencję i już wtedy pojawiły się informacje o zbliżającym się końcu legendarnej grupy dowodzonej przez brata Malcolma, gitarzystę Angusa Younga.

Malcolma zastąpił jego kuzyn Stevie Young, który wziął udział w nagraniach nowej płycie "Rock Or Bust" (2014 r.) i razem z zespołem ruszył w światową trasę koncertową.

Zespół zmuszony był również zastąpić perkusistę Phila Rudda, który po zatrzymaniu przez policję usłyszał zarzuty o planowanie morderstwa, grożenie śmiercią byłemu pracownikowi oraz posiadanie marihuany i metamfetaminy. Jego miejsce w AC/DC zajął Chris Slade zasiadający za perkusją w AC/DC w latach 1989-94 (m.in. płyta "Razor's Edge").

Kolejny cios na weteranów hard rocka spadł w marcu tego roku - wówczas ogłoszono, że grupa musi przerwać trasę koncertową w USA ze względu na stan zdrowia wokalisty Briana Johnsona. W opinii lekarzy dalsze występy groziły 68-latkowi całkowitą utratą słuchu. Poszukiwania zastępcy przyniosły zaskakujący dla wielu fanów rezultat. W połowie kwietnia oficjalnie potwierdzono coś, co wcześniej wydawało się nieprawdopodobną plotką - Johnsona za mikrofonem zastąpił Axl Rose, wokalista Guns N' Roses.

W swojej 43-letniej historii AC/DC sprzedało ponad 200 milionów albumów na całym świecie, wliczając w to ponad 71 milionów w USA. Zespół zajmuje czwarte miejsce na liście Stu Najlepszych Artystów Hard Rocka sporządzonej przez VH1 oraz siódme w rankingu MTV na najlepsze zespoły metalowe wszech czasów. Płyta "Back in Black" (1980) nagrana po śmierci wokalisty Bona Scotta, pierwsza z Johnsonem, to numer 5 na liście największych bestsellerów wszech czasów z wynikiem ponad 50 mln.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: AC/DC
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy