Aaron Carter miał poważny wypadek: Życie jest bardzo cenne
Kolejne kłopoty Aarona Cartera, walczącego o swoje dobre imię gwiazdora lat 90.
29-letni wokalista poinformował, że w poniedziałek (4 września) miał poważny wypadek samochodowy w pobliżu swojego domu w St. Petersburgu na Florydzie.
"Życie jest tak bardzo cenne" - napisał na Twitterze Aaron Carter, ujawniając, że "kompletnie skasował" swoje BMW M4.
Na skutek wypadku złamał nos. "Mówiąc szczerze, to g**no boli, bolą mnie ramiona, bolą mnie nogi. Wystrzeliły wszystkie poduszki powietrzne" - informuje.
Carter nie zdradził jednak, jak doszło do wypadku. Napisał, że "wszyscy przeżyli i mają się w porządku". Podziękował też fanom za okazane mu wsparcie.