Reklama

Aaron Carter: Kolejne problemy zapomnianego gwiazdora

Ostatnie dni to kolejne zawirowania w życiu Aarona Cartera. Wokalista doczekał się pozwu. Skomplikowało się też jego życie prywatne.

Ostatnie dni to kolejne zawirowania w życiu Aarona Cartera. Wokalista doczekał się pozwu. Skomplikowało się też jego życie prywatne.
Aaron Carter nie ma w ostatnich miesiącach łatwego życia /SplashNews.com /East News

Przypomnijmy, że pod koniec zeszłego roku Aaron Carter (sprawdź!) trafił do szpitala z powodu wyczerpania. W tamtym czasie wokalista ogłosił też, że jest chory psychicznie (zdiagnozowano u niego schizofrenię, zaburzenie afektywne dwubiegunowe, depresję maniakalną oraz lęki).

Właśnie z tego powodu sąd zdecydował, że wokalista musi sprzedać swoją kolekcję karabinów i pistoletów. W międzyczasie wokalista stanął przed sądem, a wszystko z powodu gróźb wobec brata Nicka Cartera i jego żony.

Reklama

"W świetle coraz bardziej niepokojącego zachowania Aarona i jego ostatnich zeznań, że kryje w sobie myśli i zamiary zabicia mojej ciężarnej żony i nienarodzonego dziecka, nie pozostało nam nic innego, jak tylko podjąć wszelkie możliwe środki, aby chronić siebie i naszą rodzinę" - argumentował w tamtym czasie Nick, wnioskując o zakaz zbliżania dla brata.

Fanów piosenkarza zaniepokoił również ogromny tatuaż Cartera, który zrobił sobie na twarzy (miał przedstawiać meduzę). Muzyk kilkakrotnie bronił swojej decyzji o jego zrobieniu.

"Moje tatuaże sprawiają, że wyglądam twardo. Gdy byłem chudy, to był mój mechanizm obronny. Meduza na mojej twarzy mówi: 'nie patrz na mnie podejrzanie, bo ta zdzira zamieni cię w kamień'" - tłumaczył sens powstania tatuażu. "To moje ciało i moje decyzje" - dodał.

Nowym etapem w życiu wokalisty miało być ojcostwo. Pod koniec kwietnia Carter pochwalił się radosną nowiną i przyznał, że wraz z dziewczyną Melanie Martin spodziewają się dziecka.

"Oboje tego chcemy. Oboje się o to staraliśmy. Skupiam się teraz na przyszłości i byciu ojcem. Chcę być dobrym tatą. Na tym się skupiam - moja muzyczna kariera idzie naprawdę dobrze. Koncertowanie, linia odzieżowa nie jest dla mnie aż tak ważne jak muzyka. Ale najważniejsza jest dla mnie rodzina" - podkreślał Aaron Carter, choć wcześniej zarzucał Melanie zdradę.

Radość szybko się skończyła. Wokalista ponownie rozstał się z partnerką i jak przyznał w jednym z internetowych podcastów, nie jest pewny, czy dziecko, które przyjdzie na świat, jest jego.

"Czy jestem zdenerwowany? Oczywiście. Czy czuję się wykorzystany? Oczywiście. Czułem się jakbym był z kimś, kto nie może spojrzeć mi w oczy" - opowiadał o rozstaniu z dziewczyną.

Carter wyjaśnił, że Martin "robiła za jego plecami rzeczy, których nie powinna i składała obietnice, których nie mogła dotrzymać".

Warto wspomnieć, że jeszcze w marcu Aaron Carter zgłosił na policji, że jest ofiarą przemocy domowej.

Jakby tego było mało, piosenkarz został pozwany przez artystę Ali Shimaqa. Grafik twierdził, że jedna z jego prac ("Kosmiczny Lew") została wykorzystana bezprawnie do promocji kolekcji ubrań piosenkarza.

Shimaq próbował załatwić sprawę polubownie, jednak po ostrej odpowiedzi Cartera na Twitterze ("spadaj albo mnie pozwij") zdecydował się załatwić sprawę w sądzie.

Wokalista twierdził, że zdjęcie zakupił w jednej z baz ze stockowymi grafikami - Shimaq ujawnił jednak, że żadna z firm z nim nie współpracowała, a on sam też nie sprzedawał praw.

Artysta domaga się 25 tysięcy dolarów odszkodowania.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Aaron Carter
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy