Reklama

60. urodziny Boba Dylana

Dokładnie 60 lat temu, 24 maja 1941 roku, w Duluth, w stanie Minnesota, przyszedł na świat Robert Zimmerman, który kilkanaście lat później zdobył światową sławę jako Bob Dylan. Z okazji urodzin artysty wiele gwiazd złożyło mu hołd. Sam jubilat nie ujawnił na razie, jak spędzi dzień swoich urodzin.

"Nie ma w planach żadnej imprezy publicznej" - powiedział dziennikarzom Elliot Minz, rzecznik Dylana.

O tym szczególnym dniu nie zapomnieli jednak inni muzycy, m.in. Bono, Tom Petty, Don Henley, Joni Mitchel, Robbie Robertson i Billie Joe Armstrong (Green Day). Zostali oni poproszeni przez magazyn "Rolling Stone" o przytoczenie z okazji urodzin Boba Dylana najciekawszych historyjek i opinii związanych z ich spotkaniami ze słynnym artystą.

Bono wspominał swoje pierwsze spotkanie z Dylanem w Slane Castle, w Irlandii, podczas którego przeprowadził z nim wywiad dla magazynu "Hot Press".

Reklama

"Jego słowa cechowała podniosłość kojarząca się z Biblią. Bez względu na to, na jakim etapie życia się znajdujesz, zawsze jest płyta Dylana, która pasuje do tego, co się wokół ciebie dzieje. On ma więcej wspólnego ze średniowieczem niż nowym tysiącleciem" - wspomina Bono.

"To, że przetrwał, jest bardzo miłe, zważywszy na tę płyciznę muzyczną, którą dziś mamy wokół" - komplementował jubilata Don Henley.

"Bob jest w pewnym sensie nadnaturalną postacią, typem minstrela z czasów średniowiecznych. Ja i wielu innych artystów mamy u niego wielki dług" - dodał Tom Petty, który grał razem z Dylanem w supergrupie Travelling Wilburys.

Natomiast najmłodszy z nich Billie Joe Armstrong, lider grupy Green Day, powiedział: "On był zbuntowany jeszcze zanim Johnny Rotten i Pete Townshend byli zbuntowani. Wielu chciałoby być takimi jak on, ale to wymaga czasu i ciężkiej pracy".

W dniu urodzin Dylana ukaże się płyta DVD "Don't Look Back", zawierająca zapis trasy koncertowej po Anglii z 1965 roku. Obraz wyreżyserował D.A. Pennebaker. Dylana będzie można obejrzeć nie tylko jak wykonuje swoje piosenki na gitarze akustycznej, lecz również poza sceną, nerwowo reagującego na pytania dziennikarzy o wyjaśnienie znaczenia tekstów utworów. Bob widział już gotowe dzieło i uznał je za wspaniałe.

"Powiedział mi - To wspaniały film, przykro mi, że wypadłem tak marnie" - wspomina 76-letni dziś Pennebaker.

Tymczasem fani Dylana mogą zakupić w jednym z nowojorskich sklepów jego szkolny esej z 1959 roku, traktujący o "Gronach gniewu" Johna Steinbecka, za który Robert Zimmerman dostał odpowiednik polskiej czwórki. Żeby stać się jego właścicielem, trzeba mieć 32 tysiące dolarów. Znacznie mniej, bo tylko 7200 dolarów, wart jest szkolny album z tego samego roku ze zdjęciem Dylana.

Przypomnijmy, że ostatnie miesiące były dla muzyka bardzo udane. Za piosenkę "Things Have Changed", pochodzącą z filmu "Cudowni chłopcy", otrzymał Oscara, a jego koncerty na całym świecie cieszą się ogromnym zainteresowaniem.

Jubilatowi życzymy stu lat!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: B.o.B | Bono | urodziny | Bob Dylan | Bob Dylan
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy