"Idol": Pełna zgoda
To był bez wątpienia jeden ze słabszych etapów klubowych czwartej edycji "Idola". Nic więc dziwnego, że jurorzy jednomyślnie wskazali dwie osoby, które ich zdaniem najbardziej zasługiwały na awans do finału. Co ciekawe, tym razem widzowie w pełni zgodzili się z ich opinią i najwięcej głosów oddali na rockmana Macieja Silskiego i człowieka-orkiestrę Bartosza Szymoniaka.
Kuba Wojewódzki w podsumowaniu czwartego etapu klubowego stwierdził, że "jak zwykle dominowała tandeta, zły gust i smak". Tym razem na pierwszy plan wysunęli się śpiewający panowie, z Maciejem Silskim na czele.
Ten obdarzony niezwykle mocnym i interesującym głosem rockman, od dawna jest jednym z faworytów tegorocznej edycji "Idola". Również w opinii jurorów - cała czwórka zgodnie, włącznie z Kubą Wojewódzkim, wskazała go jako kandydata do przejścia do finału.
Widzowie również byli pod wrażeniem jego głosu i oddali na Silskiego aż 48 procent głosów.
Wokalista ma 28 lat, mieszka w Szczecinie. Koncertuje już od dziesięciu lat, brał udział w wielu festiwalach, m.in. Marlboro Rock-in i Węgorzewo. Po wysłuchaniu w eliminacjach jego wersji "You Are So Beautiful" jurorzy nie mieli wątpliwości co do jego dalszego udziału w programie.
Z drugiego miejsca, dzięki uzyskaniu 20 procent głosów telewidzów, do finału "Idola" dostał się Bartosz Szymoniak. Również jego typowali niemal wszyscy jurorzy, tym razem za wyjątkiem Wojewódzkiego.
Jeszcze w eliminacjach, gdy ustami wykonał własną improwizację, nazwany został przez jurorów "Gębofonem", Ma 20 lat, urodził się w Kaliszu, ale wychował się i dorastał w Tursku, w województwie wielkopolskim.
Student AWF-u w Poznaniu, zwyciężył w konkursie wokalnym "Talent Południowej Wielkopolski", od 2004 r. śpiewa w punkrockowym zespole Pokolenie Kukurydzy.
Tak więc znamy już 8 finalistów tegorocznego "Idola". Ostatnich dwóch poznamy już w najbliższą sobotę, 16 kwietnia, o godz. 20.15, na antenie Polsatu.
Zobacz oficjalną stronę programu "Idol"!
