Marianne Faithfull

Marianne Faithfull
data urodzenia
29 grudnia 1946
pochodzenie
Wielka Brytania
3,0
Oceń
Głosy
98

Biografia

"Ludzie znają tylko moje imię. Nie wiedzą, co robię. Jestem dla nich tylko imieniem" - tak mówi o sobie Marianne Faithfull, jedna z największych dam brytyjskiej muzyki. Jednak najbardziej znana jest jako ta, która zapewniła The Rolling Stones miano "złych chłopaków" rock'n'rolla. W jej bogatym życiorysie są m.in. trzy rozwody, próba samobójcza, poroniona ciąża, wiele lat walki z nałogiem, dwukrotna odsiadka, głośne seks-skandale z udziałem gwiazd rocka?

Ale przede wszystkim na koncie ma ponad dwadzieścia albumów oraz kilka ról filmowych i teatralnych. Marianne Faithfull ma o czym pisać i budzi podziw wielu młodych twórców. Na jej ostatnich płytach towarzyszyli jej m.in. Beck, Jarvis Cocker (Pulp), Damon Albarn (Blur, Gorillaz), Nick Cave z zespołem i PJ Harvey.

"Marianne Faithfull jest małą, siedemnastoletnią blondynką, która jeszcze chodzi do szkoły przy zakonie w Reading. Córka baronowej Erisso. Jest delikatną osobą z prostymi długimi blond włosami i nieśmiałym uśmiechem. Lubi ludzi z długimi włosami i aktywnych społecznie. Uwielbia Marlona Brando, papierosy Woodbine, poezję, balet i długie suknie wieczorowe. Jest nieśmiała, zadumana i czarująca" - tak w 1964 roku w materiałach prasowych napisał Andrew Loog Oldham, ówczesny menadżer jej i Rolling Stones.

Spotkali się na jednej z imprez w modnej galerii jej męża, Johna Dunbara. W tłumie eleganckich osobistości reprezentujących "swingujący Londyn" nie brakowało takich sław jak Paul McCartney czy muzycy The Rolling Stones. Lider Stonesów Mick Jagger niechcący potracił ją w tłumie i wylała swojego szampana. Od słowa do słowa okazało się, że Marianne ma nie tylko niezwykłą urodę, ale również piękny głos.

Andrew jeszcze tego samego wieczora poprosił Jaggera i Richardsa, żeby napisali dla niej balladę "As Tears Go By". Po sześciu miesiącach piosenka krążyła po listach przebojów w kraju i za oceanem. Z dnia na dzień Marianne stała się symbolem bogatego życia towarzyskiego Londynu. W wieku siedemnastu lat podpisała kontrakt płytowy, w wieku osiemnastu wyszła za mąż i urodziła syna, a w wieku dziewiętnastu zaczęła romansować po kolei z każdym z muzyków Rolling Stones.

Sława zupełnie odmieniła jej życie. Faithfull porzuciła dom i rodzinę, a większość czasu spędzała na koncertowaniu i imprezach z muzykami. Prasa szeroko zaczęła się rozpisywać o jej miłosnych przygodach, nazywając ją "kochanką Stonesów". Ponoć spała nawet z Anitą Pallenberg, dziewczyną Keitha Richardsa. Fotografowie na krok nie opuszczali najpopularniejszej pary w mieście, którą stali się Mick Jagger i Marianne Faithfull. Brukowce z lubością zaczęły opisywać szczegóły ich intymnego pożycia. Pikanterii dodawał fakt, że dziadkiem Marianne był legendarny baron Leopold von Sacher-Masoch, autor masochistycznego klasyka "Venus in Furs". Natomiast ojciec był szpiegiem oraz wynalazł maszynę do pobudzania seksualnego.

Nikt nie miał wątpliwości, o czym mogą opowiadać słuchane przez wszystkich piosenki "Satisfaction" czy "Let's Spend the Night Together". Wpływ Marianne na historię rock'n'rolla i przełamywanie społecznych konwenansów miał jednak o wiele szerszy wymiar. W młodości zaczytywała się w poezji Baudelaire'a i Oscara Wilde'a. Zainteresowana okultyzmem podarowała Jaggerowi rosyjską książkę, która zainspirowała go do napisania "Sympathy For the Devil".

Zachęciła go również do występu w filmie Kennetha Angera "Lucifer Rising" u boku Roberta Beausoleila, lewej ręki samego Charlesa Mansona. Latem 1967 roku para wyjechała razem na wakacje. Marianne przeczytała wtedy książkę "Nagi Lunch" autorstwa Williama Burroughsa i jej życie zupełnie się odmieniło.

"Zauważyłam, że w narkotykach jest coś fascynującego i nie mogłam się powstrzymywać przed ich braniem. Wiedziałam, że mogę stać się narkomanką i wylądować na ulicy - wspomina.

"Wild horses couldn't drag me away" - to słowa, które Jagger wypowiedział przy łóżku Marianne Faithfull, kiedy zbudziła się po kilku godzinach śpiączki po narkotykowym zamroczeniu.

"Mick cały czas był przy mnie. Wszystkie moje traumy i nieszczęścia potrafił zmienić we wspaniałe piosenki" - opowiada Faithfull.

The Rolling Stones nagrali nawet jej utwór, "Sister Heroine", opowiadający o walce z nałogiem. Prasa znów miała okazję do serwowania sensacyjnych doniesień z życia gwiazd, a policja regularnie robiła naloty na mieszkanie pary. Niestety, im bardziej Faithfull brnęła w nałóg, tym bardziej pogarszały się jej stosunki z Jaggerem. Poroniła, próbowała popełnić samobójstwo i poważnie nadszarpnęła sobie zdrowie psychiczne.

"Żyłam życiem, które było jedynie przygodą. To była gorzka lekcja, ale wcale jej nie żałuję" - mówiła po latach.

Wydawało się, że kariera Faithfull skończy się po trzech pierwszych singlach i trzech filmach i że pozostanie po niej tylko wizerunek seksownej blondynki z filmu "Girl on a Motorcycle" i ostrej dziewczyny z "I'll Never Forget What's His Name", gdzie po raz pierwszy na ekranie użyła słowa "fuck". Po zerwaniu z Jaggerem Faithfull trafiła na ulicę. Mieszkała w opuszczonych mieszkaniach razem z innymi narkomanami. Dziś przyznaje, że sama nie ma pojęcia, jak udało jej się przetrwać kolejne lata. Co prawda powróciła na scenę teatralną i zagrała w "Trzech siostrach" Czechowa oraz w filmowej adaptacji "Hamleta" Szekspira, u boku Anthony'ego Hopkinsa. Zarobione pieniądze w całości szły jednak dla dealerów lub na terapie odwykowe.

Na scenę muzyczną powróciła dopiero w drugiej połowie lat 70., po dziesięciu latach przerwy. Jej ballady z "Dreaming My Dreams" spotkały się z dobrym przyjęciem tylko w jej rodzimej Irlandii. Natomiast mroczne "Broken English" docenili tylko nieliczni fani nowej fali. Jej głos nie był już tak słodki, a teksty tak pogodne, jak kiedyś. Wyraźnie słychać było w jej chrypie wypity alkohol i wypalone papierosy, a w dramatycznych słowach ciężkie doświadczenia życiowe. W otwierającym album "Broken English" utworze pokusiła się nawet o dosyć odważne porównanie z niemiecką terrorystką Ulike Meinhof, która kilka lat wcześniej powiesiła się w więzieniu.

"W pełni utożsamiam się z nią. Te same emocje kłębiące się w człowieku mogę uczynić z niego równie dobrze narkomana, jak i terrorystę" - tłumaczyła.

Nowy mąż, poprawiony wizerunek, deklaracja zerwania z nałogiem, a mimo wszystko powrót do showbiznesu okazał się dla niej trudniejszy, niż się spodziewała. Podczas jednego z występów w telewizji na żywo, widać było, że jest nienajlepszego zdrowia, do tego nagle straciła głos. Znów pojawiły się spekulacje o jej powrocie do nałogu.

Na szczęście Marianne nie miała zamiaru dawać za wygraną. Choć jej życiorys pełen jest białych plam, w latach 80. artystka zdecydowała się zniknąć z kronik plotkarskich i zająć się na poważnie muzyką. Wyraźnym tego znakiem był znakomity kameralny album "Strange Weather", na którym zaśpiewała utwory m.in. Toma Waitsa, Boba Dylana i Billy Holliday. Po rozliczeniu się ze swoją przeszłością w autobiografii "Faithfull" w roku 1994, aktywnie zaczęła uczestniczyć w życiu muzycznym.

Pod wpływem twórczości Kurta Weila nagrała w 1996 roku album "20th Century Blues", a później, łącząc swoje ambicje aktorki i wokalistki, wystąpiła w operze Kurta Weilla i Bertolta Brechta "The Seven Deadly Sins" z ponad 180-osobową orkiestrą. Enigmatyczną osobowością Faithfull zaczęli się wkrótce interesować artyści z młodszego pokolenia. Grupa Metallica zaprosiła ją do udziału w swoim teledysku "Memory Remains", a podczas nagrywania muzyki do filmu "Hang It to Your Heart" poznała Alexa Jamesa z grupy Blur.

Po kolejnym albumie, "Vagabond Ways", z kowerami piosenek swoich starych znajomych: Rogera Watersa, Eltona Johna czy Leonarda Cohena, postanowiła sięgnąć po nagrania młodych. Do pracy nad "Kissin' Time" zaprosiła Becka, Jarvisa Cockera, grupę Blur, Billy'ego Corgana i Dave'a Stewarta. Klucz do doboru muzyków był prosty:

"Musiałam bardzo lubić ich muzykę. Musiałam również lubić i znać ich jako ludzi, oni również musieli lubić mnie osobiście, a mi musiały podobać się ich występy na żywo. I musieli być uroczy" - tłumaczy.

Na płycie nie zabrakło oczywiście akcentów odnoszących się do przeszłości wokalistki. Utwór "Sex with Strangers" z Beckiem Marianne skomentowała:

"Wiadomo, że nie jestem taka, za jaką mają mnie ludzie. Wciąż muszę jednak zachowywać pozory. Wszystkie piosenki są przecież ciągle o mnie".

Mimo swego doświadczenia w nagrywaniu z wieloma legendarnymi muzykami, była wciąż przejęta spotkaniami z artystami. Tekst do "Like Being Born" wyjątkowo napisała dużo wcześniej przed nagraniem z Beckiem, bo, jak wspomina:

"Pomyślałam sobie, kurcze, przyjdzie tutaj prawdziwy geniusz. Muszę się dobrze przygotować na to spotkanie?"

Praca przy płycie okazała się bardzo owocna dla Faithfull. Beck zorganizował jej doskonały zespół, którego poszukiwała od lat. Billy Corgan zastąpił Briana Wilsona, z którym nigdy nie udało jej się współpracować, a Jarvis Cocker przygotował jej doskonałe elektroniczne rytmy, o których zawsze marzyła. Na albumie pojawiła się również refleksja nad jej życiem i hołd dla Nico, z którą często była porównywana.

"Różnica między nami jest taka, że Nico doświadczyła w życiu bardzo dużo niesprawiedliwości, a ja miałam więcej szczęścia. Jej muzyka jest naprawdę piękna, ale ludzie nigdy tego nie zrozumieli. Kocham to, co robiła, i straszne żałuję, że jej już z nami nie ma" - tłumaczy Faithfull.

Faithfull ochoczo skorzystała z kolejnej szansy, jaką dało jej życie. Wróciła na ekran w dosyć kontrowersyjnym filmie "Intymność" Patrice'a Chereau oraz na estradę w sztuce "Black Rider", przy której współpracowali Tom Waits i William Burroughs. Przede wszystkim wróciła jednak z doskonałą muzyką.

Album "Before the Poison" (premiera listopad 2004 roku) Faithfull również postanowiła nagrać w towarzystwie dobrych znajomych.

"Całe życie z kimś współpracowałam. Bardzo świadomie wiele lat temu podjęłam decyzję, że nie będę uczyła się grać na żadnym instrumencie. Jestem samotną osobą i to byłoby dla mnie złe, gdybym nie widziała nikogo w studiu i wszystko chciała robić sama. To bardzo ważne, że potrzebuję do tego innych ludzi, bo inaczej trudno byłoby mi nawiązywać kontakty" - tłumaczy.

Pomysł na dobór muzyków zaczął się kształtować w jej głowie blisko trzy lata przed nagraniem "Before The Poison". Na pokazie mody spotkała Nicka Cave'a i spytała: "Kochanie, czy nie mógłbyś dla mnie napisać piosenki?". I tak, po dłuższej wymianie faksów, rozmowach i w końcu spotkaniu w studiu z jego muzykami, powstała prawie połowa utworów. Drugą połową zajęła się PJ Harvey, którą udało jej się poznać na początku 2003 roku.

"Znów miałyśmy ten sam problem, że przez kilka miesięcy trudno było nam się umówić na nagranie. Każda z nas ma swoje projekty i nie może po prostu tego rzucić, bo moja robota jest ważniejsza. Sesja musiała pasować do naszego kalendarza. Polly jest wspaniałą osobą, prędko się polubiłyśmy. Łączy nas przede wszystkim kino, dużo razem oglądamy, a później dyskutujemy. W ten sposób również narodziły się pomysły na nasze wspólne utwory. Siedziałyśmy sobie w Paryżu przy stole i pisałyśmy. To było wspaniałe" - wspomina.

"Miałam w życiu wiele upadków i wzlotów. Moi przyjaciele bardzo mi pomogli. Nie opuścili mnie w potrzebie, zostali ze mną do końca i przeprowadzili przez życie. Przez wszystko to, czego nie byłam w stanie dokonać sama, mówi. Wiadomo, że wiele rzeczy nie można dokonać w życiu samemu, potrzeba do tego przyjaciół. Przynajmniej ja potrzebuję" - podsumowuje Marianne Faithfull.

Jacek Skolimowski

Teksty piosenek (267)