Reklama

Zginął, bo koledze podpalili włosy

Do mediów przedostały się szokujący szczegóły śmierci fana zespołu Motorhead, który zginął po koncercie ulubionego zespołu w listopadzie 2010 roku.

Obecnie prowadzone jest śledztwo, które ma ustalić dokładną przyczynę śmierci Andrew Crawforda, który zginął w zeszłym roku po koncercie Motorhead w Leeds.

Zmarły miał wpaść w furię po tym, jak dowiedział się, że jakiś mężczyzna w tracie koncertu podpalił włosy jednego z przyjaciół Crawforda. Ten, wraz z swoim kuzynem Neilem Chevillem, postanowili zmusić sprawcę do przeproszenia ofiary.

Pomiędzy mężczyznami wybuchła bójka, w trakcie której popchnięty Crawford uderzył głową w metalową barierkę. To było przyczyną śmierci mężczyzny.

Reklama

Odpowiedzialni za bójkę sprawcy uciekli z miejsca zdarzenia, ale już następnego dnia sami zgłosili się na policję. Mężczyźni, po wpłaceniu kaucji, obecnie przebywają na wolności. Żadnemu z nich nie postawiono jeszcze zarzutów.

Przeczytaj również:

Zabójstwo po koncercie Motorhead

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wlosy | Motorhead | włosy | zginął
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy