Reklama

Wypadek Oddziału Zamkniętego

Członkowie zespołu Oddział Zamknięty, jadący w poniedziałek (29 sierpnia) wieczorem do Warszawy, mieli wypadek w miejscowości Kolonia Promna koło Białobrzegów (woj. mazowieckie).

Sześć osób trafiło do szpitala - poinformował Rafał Sułecki z zespołu prasowego mazowieckiej komendy policji.

Do wypadku doszło na drodze krajowej nr 7. Z ustaleń policji wynika, że mercedes sprinter, którym jechali muzycy, z nieustalonych przyczyn zjechał do rowu i dachował.

W wyniku wypadku sześciu mężczyzn w wieku 38-51 lat odniosło obrażenia. Dwie osoby zabrano do szpitala śmigłowcem, a cztery karetką. Poszkodowani trafili do szpitali w Radomiu, Grójcu i Łodzi.

Na razie nie wiadomo, jaki jest stan poszkodowanych. Według Sułeckiego w najpoważniejszym stanie jest kierowca, którego przetransportowano do szpitala w Łodzi.

Reklama

Muzycy wracali do Warszawy po niedzielnym (28 sierpnia) koncercie w Staszowie. W busie nie było wokalisty Cezarego Zybały-Strzeleckiego i basisty Grzegorza "Ornette" Stępnia. Na własne życzenie szpital opuścił już perkusista Dariusz "Wodzu" Henczel.

"Wojtek [Łuczaj-Pogorzelski, gitarzysta i lider Oddziału] nie zmrużył oka. Unieruchomiony w łóżku, usztywniony kołnierzem, aparatury, widok porażający. (...) Chłopcy narzekają na bóle w klatce piersiowej" - napisała na profilu zespołu na Facebooku Dobrosława Zych, partnerka Wojtka Łuczaj-Pogorzelskiego.

INTERIA.PL/RMF/PAP
Dowiedz się więcej na temat: wypadek | wypadku | Oddział Zamknięty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy