Reklama

Wspominając Tadeusza Nalepę

Chorował długo, miał kłopoty z układem trawiennym. Śpiewał: "Żegnaj mała, już odchodzę w otchłań snu". Zmarł w niedzielę, 4 marca. Mówiono o nim "legenda polskiego bluesa".

Na stronach INTERIA.PL możecie już obejrzeć koncertowe wykonanie słynnej "Modlitwy", zaśpiewane przez Marzenę Korzonek, pochodzące z płyty DVD "Tadeusz Nalepa 60 urodziny". To nagranie pochodzi z koncertu, który odbył się 22 listopada 2003 roku w Rzeszowie.

Tadeusz Nalepa, kompozytor, gitarzysta, wokalista, kompozytor i autor tekstów rozpoczynał swoją karierę w 1963 roku, gdy wraz z Mirą Kubasińską dostał wyróżnienie w kategorii duetów na II Festiwalu Młodych Talentów w Szczecinie.

Reklama

Dwa lata później założył zespół Blackout, którego pierwszy występ odbył się 3 września 1965 r. w rzeszowskim klubie "Łącznościowiec".

"Już od najmłodszych lat przerabialiśmy normalne gitary na elektryczne" - wspominał artysta początki swoich fascynacji muzycznych w jednym z wywiadów.

"Śpiewałem rock and rolla. Bodaj na początku 1965 roku grałem w restauracjach i różnych klubach... Wtedy przypadkowo trafiłem na koncert Niebiesko-Czarnych. Słuchając ich pomyślałem, że taki zespół i ja potrafię zrobić. Wprawdzie mi się nie podobał śpiewający konferansjer, było za dużo solistów, ale byłem pod wrażeniem Niemena, Burana i samej kapeli. Podobał mi się też bardzo wtedy młody Wojtek Korda".

"Postanowiłem zrobić coś podobnego. Zacząłem rozglądać się za muzykami. Hajdasza na siłę zabrałem na próbę i już nie wrócił do poprzedniego grania. Przypadkowo trafiłem na Staszka Guzka. Początkowo myślałem, że będzie naszym konferansjerem, później jednak stwierdziłem, że ma wyższy głos ode mnie i moglibyśmy śpiewać razem. A gdy nie chciało mi się uczyć tekstu, obciążałem tym Guzka. I tak zaczął śpiewać późniejszy Stan Borys. Mieliśmy typowe problemy, brak sprzętu, brak sali do prób, byliśmy bez pieniędzy, a niektórzy z nas już mieli rodziny na utrzymaniu...".

"Pierwszy koncert graliśmy w rzeszowskiej starej poczcie. Po tej imprezie rozeszła się taka fama, że już na drugą nie można się było przebić ani samochodem, ani pieszo. Ludzie wchodzili oknami. Poleciały szyby. To była rewolucja. Debiut był wspaniały i dał nam dużo. Przede wszystkim wiarę w siebie. Gdy pierwszy raz pojechaliśmy do Warszawy na nagrania, zostaliśmy okrzyknięci rewelacją".

Nalepa pisał zrazu muzykę do tekstów Bogdana Loebla. Piosenki tego tandemu trafiły wkrótce na płytę długogrającą zespołu Blackout. Nagrał z tym zespołem także sześć mniejszych krążków, a wielkim przebojem tamtych czasów była "Anna".

Zespół istniał do końca 1967 roku, po czym w 1968 r. założył grupę Breakout, istniejącą 13 lat, zaś jej dorobkiem było 10 płyt. Pierwszy występ zespołu Breakout odbył się w warszawskim klubie "Stodoła", a oficjalny debiut miał miejsce 27 lutego 1968 r. na I Musicoramie.

Już za czasów Blackoutów wyjechali na Zachód, do Holandii, gdzie podbili serca fanów. Tych kilka holenderskich koncertów zaowocowało jednak głównie tym, że kupili wysokiej klasy sprzęt i instrumenty. Pozwoliło to zespołowi osiągnąć nowe brzmienie.

W grudniu 1968 r. wylansowali swój wielki przebój "Gdybyś kochał, hej". Pierwsza płyta długogrająca Breakoutu, "Na drugim brzegu tęczy", z towarzyszeniem muzyka jazzowego Włodzimierza Nahornego, ukazała się w 1969 roku. Grupa nagrała łącznie 10 albumów, w tym, mający olbrzymie znaczenie dla nurtu bluesowego w Polsce "Blues Breakout".

"Jeszcze jako Blackout graliśmy z Polanami, którzy wyruszyli w i trasę z Animalsami" - wspomniał Nalepa.

"Piotrek Pułaski dostał od Erica Burdona, oprócz gitary, także komplet taśm z murzyńską muzyką bluesową. Po przesłuchaniu tych taśm odkryłem, że jest to muzyka, którą chciałbym grać. Ale nie miałem odwagi. Dopiero kiedy w 1968 w Anglii nastąpił boom bluesa, a wcześniej ukazała się płyta Mayalla i Claptona, już wiedziałem, że najbliższy skład będzie bluesowy...".

Grupa zakończyła działalność po rozpoczęciu stanu wojennego w grudniu 1981 roku, jednak wielokrotnie, z okazji różnych imprez, była reaktywowana. Po zawieszeniu działalności Breakoutu Nalepa kontynuował występy solo, w których towarzyszyli mu muzycy m.in. Oddziału Zamkniętego, Maanamu i Dżemu. Z tymi ostatnimi nagrał w 1992 r. płytę "Numero Uno". Od roku 1993 występował i nagrywał z grupą, w której mu towarzyszył m.in. syn Piotr Nalepa (gitara) i żona Grażyna Dramowicz (vocal).

Nalepa reaktywował zespół Breakout w 1985 roku, z okazji dwudziestolecia swojej działalności estradowej. W 1986 r. pismo "Jazz Forum" przyznało mu tytuł najlepszego muzyka, kompozytora, gitarzysty i wraz z innymi laureatami tego plebiscytu wziął udział w koncertach "Blues/Rock Top'86".

Tadeusz Nalepa nagrał łącznie 30 płyt, skomponował również muzykę do filmów: "Justyna" (1979) i "Śmierć dziecioroba" (1992). Ostatnim nagraniem fonograficznym artysty była płyta DVD (jedyna taka w dyskografii Nalepy) z ub. roku, wydana z racji jego 60. rocznicy urodzin, a będąca zapisem koncertu, który miał miejsce 22 listopada 2003 roku w Rzeszowie, w Hali na Podpromiu.

Odszedł muzyk wysokiego formatu, ale pozostały po nim nagrania, które w jakiś sposób pozwoliły ocalić od zapomnienia cząstkę jego talentu.

Janusz Świąder

MWMedia
Dowiedz się więcej na temat: blackout | 1968 | muzyka | Tadeusz Nalepa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy