Słynny perkusista nie żyje
Znany ze współpracy z legendarnym Jimim Hendrixem perkusista Mitch Mitchell nie żyje.
Muzyk został znaleziony martwy we wtorek, 12 listopada, w jednym z hoteli w Portland.
61-letni Mitchell był ostatnim żyjącym członkiem słynnego tria Jimi Hendrix Experience. Muzyk był w trakcie trasy koncertowej z projektem Experience Hendrix.
Jak podaje Associated Press, jeden z pracowników hotelu Benson wezwał we wtorek policję po tym, jak odnalazł ciało Mitchella. Według wstępnych doniesień, muzyk zmarł z przyczyn naturalnych.
Przypomnijmy, że perkusista poza występami z Hendrixem, grał również m.in. z The Rolling Stones, Erikiem Claptonem czy Johnem Lennonem.
Po śmierci Hendrixa Mitchell zajął się masteringiem i produkcją albumów genialnego gitarzysty, które ukazały się po śmierci Jimiego ("Cry of Love" czy "Rainbow Bridge").
Pochodzący z Wielkiej Brytanii Mitch Mitchell charakteryzował się specyficzną grą na perkusji. Jego styl określano jako "fusion", gdyż mieszał elementy rocka i jazzu.