Reklama

Phil Lynott: Był sobie chłopiec

W panteonie tragicznie zmarłych rockmanów Phil Lynott stoi nieco na uboczu, w cieniu Jimiego Hendrixa, Janis Joplin, Jima Morrisona czy Bona Scotta. Co zostało z twórczości lidera Thin Lizzy 25 lat po jego śmierci?

W pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia 1985 roku 36-letni Phil Lynott, wokalista, basista i lider nieistniejącej wówczas irlandzkiej grupy Thin Lizzy, w swoim domu w Kew po raz kolejny przesadził z wybuchową mieszanką niedozwolonych substancji. Na ratunek ruszyła jego żona, Caroline (byli w separacji), która pokonała 160 km dzielące jej dom w Bath od Kew.

Stamtąd zabrała muzyka do odwykowej kliniki w Wiltshire, jednak tamtejsi lekarze doradzili jej przewiezienie go na oddział intensywnej opieki medycznej w szpitalu Salisbury. Przez 11 dni trwała walka o jego życie, niestety okazało się, że młody organizm nie poradził sobie z zapaleniem płuc i niewydolnością serca. Kłopoty zdrowotne (miał także chore nerki i wątrobę) spowodowane były mocno rockandrollowym trybem życia, który jeszcze nasilił się przez rozstanie z Caroline i zabraniem przez nią dwójki ich dzieci. Lynott zmarł 4 stycznia 1986 roku, a przy jego łóżku w ostatnich chwilach czuwała żona Caroline i teść.

Reklama

Trudne dzieciństwo

Phil Lynott wychowywał się w niepełnej rodzinie - ojcem muzyka był ciemnoskóry Cecil Parris, mający korzenie afrykańsko-południowoamerykańskie. Parris odszedł od matki Phila, Philomeny Lynott, gdy chłopiec miał raptem kilka tygodni. Ich znajomość zakończyła się po kolejnych dwóch latach, kiedy Philomena Lynott z synem przeniosła się z przedmieść Birmingham do Manchesteru. Po kolejnych dwóch latach Phil Lynott trafił do irlandzkiego Dublina pod opiekę swojej babci, Sarah. Wyobraźcie sobie, co musiał przeżywać ciemnoskóry chłopiec w latach 50. w katolickiej Irlandii.

W połowie lat 60. nastoletni Phil zaczyna swoją przygodę z muzyką jako wokalista szkolnej grupy The Black Eagles. W Skid Row poznaje m.in. gitarzystę Gary'ego Moore'a (który później znajdzie się w składzie Thin Lizzy). Wkrótce powstają kolejne zespoły z udziałem Lynotta, który poza mikrofonem zaczyna obsługiwać także gitarę basową.

"Granie w zespole rockowym to sposób na wyrażenie siebie przez dzieci z klasy robotniczej" - mówił później Lynott o wyborze swojej drogi.

"Wszyscy byli upaleni"

Ze szkolnym kolegą, perkusistą Brianem Downeyem w 1969 roku zakładają grupę Thin Lizzy. 20-letni Lynott jest głównym kompozytorem i tekściarzem nowego zespołu. Już wtedy obok muzyki pojawiły się używki - takie były szalone lata 70. "Wszyscy byli upaleni" - wspominał początki Downey.

Pierwsze poważne sukcesy przychodzą w 1972 roku, kiedy na singlu ukazuje się ich wersja tradycyjnego irlandzkiego utworu ludowego "Whiskey In The Jar". Do nagrania tego numeru zespół zmusiła... bieda. "Powinni być bankrutami, kompletnie nie mieli kasy" - mówił ich ówczesny menedżer Chris Morrison.

Thin Lizzy i "Whiskey In The Jar":

Hardrockowe nagranie trafia na brytyjską listę przebojów (6. miejsce i jak się później okazało, największy sukces zespołu), a w ojczystej Irlandii dochodzi do szczytu listy. Co ciekawe, piosenka "Whiskey In The Jar" nie znalazła się na płycie "Vagabonds of the Western World" (1973), lecz trafiła dopiero na kompaktową reedycję w 1991 r.

Wielu słuchaczy (szczególnie młodszych) "Whiskey In The Jar" zna tylko z wykonania Metalliki, która w 1998 roku nagrała ten utwór na składankową płytę z coverami "Garage Inc.". Wersja Metalliki przyniosła jej nagrodę Grammy, spychając wersję Thin Lizzy w mroki niepamięci.

Żywi i niebezpieczni

Fala popularności Thin Lizzy na dobre zaczyna rosnąć w drugiej połowie lat 70. - płyty regularnie lądowały w dziesiątce najpopularniejszych na Wyspach, status koncertowej gwiazdy utwierdził "Live And Dangerous" (1978), po latach uznany za koncertowy album wszech czasów. Mało kto wprawdzie pamięta, że producent Tony Visconti twierdzi, że aż 75 procent zostało nagranych w studiu. Inne źródła podają, że 75 proc. to nagrania "live". Jedno jest pewne - zespół poprawiał materiał w studiu, ale legenda pozostaje.

Koncertowa wersja "Dancing In The Moonlight":

Lista przebojów zaczęła rosnąć w imponującym tempie - "The Boys Are Back In Town", "Jailbreak", "Dancing In The Moonlight", "Waiting For An Alibi"... Intensywny tryb życia zaczął dawać się we znaki Lynottowi, jednak ten nie zamierzał odpuszczać. Przy wirusowym zapaleniu wątroby lekarz doradził liderowi Thin Lizzy rozstanie z używkami. 

Thin Lizzy z "The Boys Are Back In Town" w programie "Top Of The Pops":

Na początku lat 80. dobrze funkcjonująca maszyna zaczęła się zacinać. W trakcie trasy koncertowej w USA z zespołu odszedł Gary Moore, a Lynott coraz więcej czasu poświęcał projektom poza Thin Lizzy (także solowym płytom). Niektórzy muzycy zespołu nie wiedzieli nawet do końca, czy nagrywają solowy album Lynotta, czy kolejny materiał Thin Lizzy. Ostatnim akordem pod szyldem był udany album "Thunder And Lightning" (1983), a w sierpniu na festiwalu Monsters Of Rock odbył się ostatni koncert zespołu.

Rozmowy o powrocie

Lynott powołał do życia grupę Grand Slam, lecz nie udało się jej zdobyć kontraktu płytowego i na początku 1985 roku przeszła ona do historii. Na kilka miesięcy przed śmiercią muzyk spotkał się z druhem ze szkolnych lat Downeyem, gdzie ponoć padł pomysł reaktywacji Thin Lizzy z gitarzystami Scottem Gorhamem i Johnem Sykesem (ten skład odpowiadał za "Thunder And Lightning"). Jak się okazało, było już za późno...

"Te dzieciaki powinny go kochać, ale nie jego styl życia. Nie chcę, aby inne matki cierpiały tak jak ja. Wypłakałam rzekę łez, a na świecie jest wiele matek, które też tego doświadczyły" - powiedziała Philomena Lynott dziennikarzom w 15. rocznicę śmierci syna.

Śmierć Lynotta nie przerwała legendy Thin Lizzy - na początku lat 90. powstało kilka projektów ku pamięci zmarłego lidera z udziałem muzyków irlandzkiej formacji. W 1996 roku doszło do pełnej reaktywacji zespołu na czele którego stanął Sykes. U jego boku pojawili się inni muzycy Lizzy: Downey, Gorham i klawiszowiec Darren Wharton.

Nie tylko narkotyki

Muzyczni spadkobiercy Lynotta kilka lat temu zablokowali przygotowywany od dłuższego czasu film opowiadający o burzliwym życiu lidera Thin Lizzy. Znany był już odtwórca głównej roli - Gary Dourdan znany z serii "CSI".

"Oczywiście w jego życiu były używki, ale kiedy film ma być na tym skupiony, to mamy problem. My chcemy by ludzie zwrócili uwagę na muzykę Phila i Thin Lizzy, żeby zobaczyli, że on był niesamowitym kompozytorem, muzykiem i wykonawcą" - tłumaczył w 2008 roku weto gitarzysta Scott Gorham.

Z czasem w Thin Lizzy ubywało oryginalnych członków grupy. W maju 2010 roku zespół powrócił w odnowionym po raz kolejny składzie: zabrakło wprawdzie Sykesa, lecz na pokład znów wrócili Downey i Wharton; jedynym łącznikiem licznych inkarnacji pozostał Gorham. Obowiązki wokalisty przejął Ricky Warwick, frontman brytyjskiej grupy The Almighty. W lutym to on zaśpiewa najsłynniejsze przeboje Thin Lizzy na koncercie w warszawskiej Stodole.

Michał Boroń

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: chłopcze | W cieniu | Phil Lynott | Thin Lizzy | rocznica śmierci
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy