Reklama

Perfect: Wciąż niepokonani

Niewiele jest zespołów, które po 30 latach grania wciąż trzymają najwyższy poziom. Ale Perfect na pewno zalicza się do tej grupy. Swoim koncertem w katowickim Spodku (13 marca) udowodnili, że jeszcze nie muszą schodzić ze sceny, bo nikt ich nie pokona.

Wasze zdrowie - powiedział na początku Grzegorz Markowski do publiczności, a ta zaśpiewała mu głośne "Sto lat". Po kilku zdaniach podziękowań rozpoczęło się świętowanie 30. urodzin zespołu. Show zaczął się "skromnie" - od części akustycznej. Ale nastrój, jaki zapanował, kiedy grali "Pepe wróć", "Nie patrz jak ja tańczę" i "Wieczorny przegląd moich myśli" na kilkunastu metrach kwadratowych sceny, był nie do opisania.

Wraz z zakończeniem tego ostatniego kawałka usłyszeliśmy głos Marka Niedźwieckiego, który powiedział kilka słów o każdym z członków zespołu, a następnie pojawił się na scenie z zapewnieniem, że jest z Perfectem od 30 lat.

Kurtyna, która do tej pory wisiała za zespołem rozsunęła się, odsłaniając dalszą część sceny, a "Lokomotywa z ogłoszenia" rozpoczęła część rockową. Już na samym początku zespół udowodnił, że ma w sobie więcej energii niż niejedna z młodszych formacji. Krzyki, skakanie, wymachiwanie mikrofonem i bieganie po scenie - tym wszystkim Grzegorz Markowski pokazał, że Perfect, mimo swoich 30 lat, wciąż czuje się młodo. Niesamowita energia i moc dźwięków płynących ze sceny w tej części widowiska rozruszała nawet najwyższe rzędy na trybunach, a przebój "Ale w koło jest wesoło" śpiewała cała publiczność.

Reklama

Najważniejsza część miała jednak dopiero nadejść. Ale najpierw prowadzący imprezę Marek Niedźwiecki ponownie wszedł na scenę i wraz z Perfectem dziękował wszystkim tym, którzy wspierali muzyków przez te wszystkie lata - od żon i dzieci, przez przyjaciół aż do ekipy technicznej. Zespół dostał również prezent urodzinowy od fanklubu, a Grzegorz Markowski rzucił w publiczność czerwone róże, które do tej pory stały na scenie. Niedźwiecki zapowiedział ostatnią, ale najbardziej przebojową część występu zespołu, a zaraz po tym rozsunęła się kolejna kurtyna.

Orkiestra, którą wtedy zobaczyliśmy rozpoczęła część symfoniczną. I faktycznie najbardziej przebojową, bo to była jedyna część, na której publiczność z Grzegorzem Markowskim zaśpiewała wszystkie utwory. Bo któż nie zna słów "Autobiografii", "Niewiele Ci mogę dać" czy "Nie płacz, Ewka"? Nie zabrakło tu też szybszych utworów, takich jak "Idź precz" czy "Chcemy być sobą". Zakończyli "Niepokonanymi", jak na niepokonany zespół przystało. Ale a tym momencie znów na scenę wszedł prowadzący z wiadomością, że "w scenariuszu jest przewidziane miejsce na bisy", co jeszcze bardziej ożywiło publiczność. Dopiero po wspomnianych bisach Perfect zszedł ze sceny... jak zawsze niepokonany.

Perfect to jeden z najważniejszych zespołów polskiej sceny muzycznej. Przez te 30 lat pokazali, że nie boją się niczego, są w stanie pokonać własne słabości, a ich fani, których mają naprawdę dużo, mogą liczyć na kolejne 30 lat grania swojego ulubionego zespołu. Duży plus należy się też rodzicom, którzy przyprowadzili swoje dzieci, by te posłuchały, co Perfect ma do powiedzenia. Bo to jedni z tych, których warto słuchać w każdym wieku.

Monika Kaczanowska, Katowice, MiastoMuzyki.pl

Miasto Muzyki
Dowiedz się więcej na temat: Perfect | publiczność
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy