Reklama

Panasewicz to nie Lady Pank

Dzisiaj (22 września) ukazał się pierwszy solowy album w karierze Janusza Panasewicza, wokalisty zespołu Lady Pank. Płyta nosi tytuł "Panasewicz", a pierwszym singlem wybrano piosenkę "Po co słowa".

"Nie ma tu zwariowanych riffów, ostrego grania. Jest to zbiór opowiastek. Jakbym siedział gdzieś przy barze, z papierosem, ze szklaneczką czegoś przyjemnego i opowiadał przyjacielowi krótkie historie z obserwacji lub te osobiste" - opowiada o albumie wokalista.

Muzyczne oblicze płyty to przede wszystkim akustyczne gitary, fortepian i nastrojowy śpiew.

Wszyscy podkreślają, że piosenki Panasewicza w bardzo małym stopniu przypominają twórczość Lady Pank.

"Od początku chciałem, żeby to było zupełnie inne od Lady Pank" - mówi artysta. Przez to musiał odmówić swojemu przyjacielowi Janowi Borysewiczowi, który chciał mu pomóc przy tworzeniu albumu.

Reklama

"Janek oferował się, że może skomponować kilka numerów, ale powiedziałem: 'Bardzo dziękuję, cenię cię jako gitarzystę, ale masz tak charakterystyczne zagrania, że to natychmiast skojarzy się z Lady Pank!' Jest mnóstwo artystów, którzy wydają solową płytę, a w zasadzie cały czas słuchasz ich zespołu... Jaki jest sens? Mi chodziło o zupełnie inną wypowiedź, w zupełnie innych klimatach" - podkreśla Panasewicz.

Zobacz teledyski Lady Pank na stronach INTERIA.PL.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Janusz Panasewicz | Lady Pank
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy