Reklama

Obama do Springsteena: Jesteś szefem

Największe sławy Hollywood i amerykańskiej sceny muzycznej pojawiły się na specjalnym przyjęciu zorganizowanym przez Amnesty International, aby wyrazić uznanie dla zaangażowania Stinga i Bruce'a Springsteena na rzecz praw człowieka. "Boss" został także uhonorowany przez prezydenta Baracka Obamę.

W niedzielę, 6 grudnia, w Waszyngtonie rozdano Kennedy Center Honors, prestiżowe wyróżnienia dla artystów zasłużonych dla amerykańskiej kultury.

W tym roku nagrodę z rąk prezydenta Baracka Obamy otrzymał Bruce Springsteen, a także: aktorzy Robert de Niro i Mel Brooks, operowa śpiewaczka Grace Bumbry i obchodzący swoje 89. urodziny jazzman - Dave Brubeck.

"Swoimi wyrazistymi i szczerymi piosenkami, które przemawiały do każdego, Bruce Springsteen zawsze trzymał rękę na pulsie Ameryki" - napisano w uzasadnieniu.

W czasie ceremonii w Białym Domu rockman powiedział, że "bardzo ciężko" pracował, aby jego muzyka mogła stać się "częścią życia Ameryki".

Reklama

"Jestem prezydentem, ale on jest szefem" - powiedział w przemówieniu Barack Obama, wzbudzając wesołość na widowni. Nawiązał w ten sposób do pseudonimu Springsteena - "Boss".

W przeszłości laureatami Kennedy Center Honors byli m.in. The Beach Boys, Diana Ross, Elton John, Tina Turner, Paul Simon, Bob Dylan, Willie Nelson czy Jack Nicholson.

Wszyscy uhonorowani w tym roku artyści wzięli następnie udział w specjalnym wieczorze, zorganizowanym przez Amnesty International dla uhonorowania działalności Springsteena oraz Stinga dla tej organizacji (ta druga impreza była utrzymana w tajemnicy do ostatniej chwili). Hol ekskluzywnego hotelu Mandarin Oriental zapełniła konstelacja gwiazd. Przybyli m.in. Meryl Streep, Martin Short, Matthew Broderick, Jack Black, wokalista Pearl Jam Eddie Vedder, jazzman Herbie Hancock oraz aktor Edward Norton.

Gospodarzami imprezy byli: jej organizator, komik Martin Lewis, który nakłonił Stinga do współpracy z Amnesty International już w 1981 roku, oraz jej dyrektor wykonawczy - Larry Cox. Ten ostatni przez długi czas kierował fundacją ochrony lasów tropikalnych, założoną przez Stinga i jego żonę Trudie Styler.

Były wokalista The Police miał jeszcze jeden specjalny powód, aby przybyć na przyjęcie. Jednym z gości był bowiem argentyński więzień sumienia Juan Mendez, który jest jednym z najstarszych przyjaciół rockmana. Sting był jedną z pierwszych sław, która otwarcie zaangażowała się w walkę o przestrzeganie praw człowieka u boku Amnesty International. Jego postawa szybko zainspirowała innych znanych muzyków, którzy również zaczęli otwarcie popierać tę organizację, m.in. Petera Gabriela, Boba Geldofa, U2 czy Tracy Chapman. Wkrótce do tej plejady znakomitości dołączył także Springsteen.

W 1988 roku podczas 6-tygodniowego światowego tournee "Human Rights Now!", zorganizowanego pod auspicjami Amnesty International, twórca przeboju "Born in the USA" zaprzyjaźnił się ze Stingiem. Na koncertach muzycy wspólnie śpiewali wielki szlagier The Police "Every Breath You Take".

Zobacz wspólne wykonanie Stinga i Bruce'a Springsteena podczas trasy koncertowej Amnesty International (1988):

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama