Nie chcą rockmana, bo...
Gwiazdą tegorocznego finału meczu futbolu amerykańskiego Super Bowl będzie brytyjska grupa rockowa The Who. Przeciwko tej decyzji protestują członkowie organizacji dbającej o prawa wykorzystywanych dzieci.
Występ w przerwie Super Bowl to niezwykle prestiżowe wyróżnienie w USA - przed telewizorami zasiada wówczas blisko 100 milionów Amerykanów, a reklamodawcy wydają oszałamiające sumy, by to ich produkty były pokazywane podczas przerwy.
Szefowie organizacji Child AbuseWatch.net mają za złe władzom ligi NFL, że na mecz w Tampa Bay na Florydzie zaprosili akurat muzyków grupy The Who. Gitarzystą tej formacji jest bowiem Pete Townshend, który w 2003 roku został aresztowany jako podejrzany o posiadanie dziecięcej pornografii. Muzyk bronił się wówczas, że zbierał materiały do książki, którą planował wydać. W efekcie aresztowania rockman trafił na pięć lat na brytyjską listę seksualnych przestępców.
"Jestem fanem zespołu. Pete Townshend jest jedynym problemem i chodzi o to, że był zarejestrowany na liście przestępców seksualnych" - mówi Evin Daly Child AbuseWatch.net.
Rzecznik NFL odrzucił zarzuty, przekonując, że brytyjska policja oczyściła go z podejrzeń.