Reklama

Lemmy (Motorhead) nie potrafi odstawić alkoholu

Znany z grupy Motorhead wokalista i basista Lemmy nie potrafi zerwać z rock'n'rollowym trybem życia.

Przypomnijmy, że 68-letni lider grupy Motorhead w zeszłym roku przeszedł operację serca. Lemmy'emu wszczepiono specjalne urządzenie regulujące tempo bicia serca.

Wcześniej legendarny rockman zmagał się problemami związanymi właśnie z cyklem pracy serca.

Lekarz zalecili Lemmy'emu również ścisłą dietę i zerwanie z alkoholem. Jak ujawnia menedżer lidera Motorhead, rockman nie do końca wziął sobie do serca zalecenia lekarzy.

"Ma wzloty i upadki. Ma naprawdę poważny problem z cukrzycą, który zmienia się z dnia na dzień" - ujawnia Todd Singerman w rozmowie z magazynem "Decibel".

"Sporo energii poświęcamy na walkę z niezdrowymi przyzwyczajeniami i rzeczami, których nie powinien już robić. Na szczęście przestał palić, ale na pewno ukradkiem popija Jacka Danielsa z colą. Kłamałbym, gdyby powiedział, że jest inaczej" - twierdzi menedżer Lemmy'ego.

Reklama

"Starał się zastąpić whisky winem. To był kompromis, do którego nakłonili go lekarze. Lemmy uważa, że wino jest zdrowsze od Jacka Danielsa, ale wciąż ma w sobie sporo cukru. Co gorsza, on nie mówi lekarzom, że wypija dwie butelki wina dziennie" - kontynuuje.

"Codziennie toczymy o to bitwy. On nie chce zrozumieć, że zamienia jednego demona na drugiego. Lemmy potrzebuje znaleźć złoty środek, choć na razie to się nie udaje. Miewa świetne dni, ale później znowu coś zapieprzy. A kiedy coś się zapieprzy, cały cykl trzeba zaczynać od nowa" - kończy Todd Singerman.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: życia | Lemmy | Motorhead | rockman
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy