Reklama

Kolejny wybryk Lady Pank

Niezbyt dobre wiadomości ostatnio nadchodzą z obozu Lady Pank. O muzykach grupy, właśnie świętującej 25-lecie istnienia, mówi się głównie z powodów alkoholowych wybryków.

Przypomnijmy, że podczas niedawnego koncertu w Pruszczu Gdańskim wokalista Janusz Panasewicz trafił butelką w oko fankę, która robiła mu zdjęcie pod sceną. Według doniesień mediów wokalista był pijany i nie potrafił sobie przypomnień tekstów piosenek.

W niedzielę, 17 czerwca, dwa dni po jubileuszowym występie na festiwalu w Opolu, Lady Pank miał być gwiazdą letniego pikniku w Chicago. Okazało się, że zespół był w stanie zagrać jeden utwór, po którym zszedł ze sceny.

"Lady Pank nie zdołał przylecieć do Chicago o jeden dzień wcześniej, ale patrząc stan członków zespołu w niedzielne popołudnie, nie ma się czemu dziwić. Niełatwo jest się w takiej kondycji dostać na pokład samolotu" - czytamy w relacji z pikniku opublikowanej przez polonijny portal Expatpol.com.

Reklama

Serwis informuje, że na miejscu muzycy zażądali podwójnej stawki, która miała im zrekompensować trudy podróży z Polski do USA (pada kwota 10 tysięcy dolarów). Ostatecznie podobno skończyło się na dodatkowym tysiącu do wcześniej ustalonej kwoty.

"Schodzący ze sceny zespół Lady Pank realizator pożegnał ich własnym przebojem sprzed ponad 20 lat Mniej niż zero. Co stanowić miało nie tyle podziękowanie chicagowskiej publiczności, co ocenę koncertu" - czytamy w relacji z imprezy.

Zobacz teledyski Lady Pank na stronach INTERIA.PL.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wybryki | Lady Pank | wybryk
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy