Reklama

Kolejne szczegóły śmierci Peaches Geldof

Brytyjskie media ujawniają kolejne sekrety 25-letniej Peaches Geldof. Córka słynnego wokalisty Boba Geldofa zmarła na początku kwietnia w wyniku przedawkowania narkotyków.

Jak podaje gazeta "Daily Mail", 25-letnia Peaches Geldof miała poważne problem finansowe. Gwiazda, mieszkająca w wartej milion funtów posiadłości we Wrotham (hrabstwo Kent) wraz z mężem Tomem Cohenem i dwójką synków, nie miała stałych źródeł utrzymania.

Również jej mąż, były wokalista alternatywnej grupy S.C.U.M., nie zapewniał rodzinie stałego dopływu gotówki.

Małżonkowie planowali otwarcie butiku z odzieżą w Londynie. "Daily Mail" napisał, że z powodu problemów finansowych rozważali również sprzedaż domu we Wrotham.

Według gazety, skłócona z ojcem Peaches była na tyle dumna, by nie prosić multimilionera Boba Geldofa o finansową pomoc.

Reklama

"Daily Mail" ujawnia również, że celebrytka od lat walczyła z uzależnieniem od heroiny.

"Peaches wracała do heroiny i zrywała z narkotykami. To było jaka zabawa jo-jo. Kiedy wyszła za Toma i urodziła dzieci, wydawało się, że sprawy będą miały się lepiej. I rzeczywiście tak było, ale tylko przez kilka miesięcy" - powiedziała tabloidowi przyjaciółka rodziny zmarłej Gerry Agar.

Narkotyki nie były jedynym problemem córki Boba Geldofa. Według doniesień tabloidu, Peaches była uzależniona od pigułek na odchudzanie.

"Prawie nie jadła, a zażywała tabletki na odchudzanie, które dawały jej energię. Niektórzy twierdzą, że te pigułki mają podobne działanie do narkotyków. Peaches była na takim etapie, że zażywała je rano, by mieć siłę zajmować się dziećmi po tym, jak w nocy zażywała heroinę" - twierdzi rozmówca "Daily Mail".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Bob Geldof | Peaches Geldof
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy