Reklama

Każdy z nich to beton

Perkusista Stewart Copeland stanowczo wyklucza możliwość nagrania nowej płyty The Police.

Przypomnijmy, że słynne trio reaktywowało się w 2007 roku z okazji 30-lecia istnienia, by zagrać ostatnie tournee. W ramach trasy koncertowej The Police wystąpią także w Polsce (26 czerwca w Chorzowie).

W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Copeland podkreśla, że trio na pewno nie nagra nowej płyty:

"Nie ma na to najmniejszej szansy. Artystyczny konflikt, który zawsze istniał w tym zespole, był dobry ćwierć wieku temu. Dziś nie ma sensu do tego wracać" - mówi muzyk.

"Dość się już naużeraliśmy, przygotowując nowe wersje starych piosenek, żeby teraz jeszcze zabierać się za nowe. To napięcie, które wytwarza się między nami, świetnie działa na scenie, ale nie sprawdziłoby się w studiu".

Reklama

"Sting ma inne poglądy niż ja na to, co jest dobre, złe lub brzydkie. A gdyby zapytać naszego gitarzystę Andy'ego Summersa, jego wizja tego, co dobre, złe lub brzydkie, byłaby zapewne jeszcze inna. Dlatego świetnie gra mi się z tymi facetami muzykę The Police, ale nie mam ochoty podejmować z nimi nowych artystycznych wyzwań".

"Wszyscy mamy swoje życie, wszyscy eksplorujemy własne artystyczne światy. Kiedy byliśmy młodsi, byliśmy bardziej elastyczni. Dziś każdy z nas to zatwardziały beton" - podkreśla Copeland.

Gazeta Wyborcza
Dowiedz się więcej na temat: perkusista | The Police | Police
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy