Reklama

Janusz Panasewicz: Dla mnie to jest przykre

Wokalista Lady Pank ponownie odniósł się do niesławnego popisu w Tarnobrzegu.

Przypomnijmy - podczas koncertu Lady Pank w Tarnobrzegu, który odbył się 20 lipca, Janusz Panasewicz sprawiał wrażenie rozkojarzonego, błądził wzrokiem, mylił teksty, przerywał śpiewanie, nie trzymał tempa, fałszował, przeklinał, kładł się na scenie. W skrócie - zaistniały wszelkie przesłanki, by podejrzewać, że śpiewał kompletnie pijany.

Występ odbył się w ramach "Lata z Radiem". Organizatorem tego cyklu wakacyjnych koncertów jest Polskie Radio.

Publiczna radiostacja nie wypłaciła zespołowi honorarium za ten występ i odwołała kolejny - w Ustce. W "Jedynce" uznano jednak, że Janusz Panasewicz powinien dostać szansę wypowiedzenia się na temat tego zdarzenia na antenie. I tak też się stało. "Panas" został zaproszony do audycji "Muzyczna Jedynka".

Reklama

"Parę koncertów zagraliśmy. Wychodzą znakomicie. Jesteśmy w doskonałej formie i myślę, że wszystkie koncerty będą na dobrym poziomie. Będziemy chcieli pokazać to, jak naprawdę gramy, by zatrzeć niemiłe wrażenie, jeżeli ktoś takie odniósł" - oświadczył Janusz Panasewicz.

"Skoro nawaliłem, to mówię sorry. Nie chciałem wymyślać jakichś chorób czy nie wiadomo jakich rzeczy. To może się zdarzyć. Nie czułem się z tym dobrze i do dzisiaj się nie czuję dobrze. Dla mnie to jest przykre. Ale tak się zdarzyło. Żyję, funkcjonuję, nagrywam" - oznajmił artysta.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Lady Pank | Janusz | Janusz Panasewicz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy